Sekret Julii recenzja

Pierwsza część podobała mi się. Polubiłam Julię i Adama. Miałam pewne zastrzeżenie do Warnera. Jednak nie miałam wrażenia ,,wow”. Ta część podobała mi się o wiele bardziej niż pierwsza, czego się nie spodziewałam.

W ,,Sekrecie Julii” był bardziej przedstawiony świat, przez co mogłam sobie lepiej wyobrazić, jak to wszystko funkcjonuje. Miałam wrażenie, że wszystko wydawało się inne niż w pierwszej części. Jeszcze bardziej doceniłam w narrację Julii. Czułam jej emocje, a skreślone słowa to jeszcze spotęgowały. Adama niestety zaczęłam mniej lubić. Jego zachowanie lekko mnie irytowało. Na początku był tajemniczy, co mi nie za bardzo odpowiadało, a potem miałam wrażenie, że najmniejszy ruch głównej bohaterki mu się nie podoba. Było to dla mnie trochę męczące. Jednak za to czekałam z niecierpliwością na pojawienie się Warnera. Choć w pierwszej części nie przekonał mnie do siebie, w tej polubiłam go i bardziej zrozumiałam. Jego przeszłość sprawiła, że inaczej na niego spojrzałam.

W tej części mogłam poznać lepiej bohaterów drugoplanowych. Kenji skradł moje serce w całości. Jego determinacja i zaangażowanie przyciągnęło najbardziej moją uwagę. Bliźniaczki, które dzieliły pokój z Julią także zwróciła moją uwagę. Zawsze gotowe były wspierać główną bohaterkę. Mogłabym powiedzieć, że były cieniem, który pomagał Julii, a także z nią rozmawiał.

Gdzieś mniej więcej w połowie zaczęła się akcja, która zaczęła mnie interesować. Nie mogłam uwierzyć w to, co się stało na końcówce i na pewno w wakacje sięgnę po trzecią część. Początek niestety strasznie mi się dłużył, przez co na początku czytanie szło mi dość wolno. W tej części było więcej powiedziane na temat mocy Julii i innych, co mi się bardzo podobało.

,,Sekret Julii” to książka, która spodobała mi się bardziej niż pierwsza część. Było więcej informacji na temat mocy. Jeśli ktoś czytał ,,Dotyk Julii” i się mu ta książka spodobała, to nad drugą częścią nie ma co się zastanawiać. Ona wciągnie bardziej, a końcówka nie da trochę spokoju.