„Niebo miało piękny błękitny kolor, gdzieniegdzie poprzetykany bielą obłoków, kwiaty pachniały, trawa po wczorajszym wieczornym deszczu była soczyście zielona, a ptaki urządziły w koronach drzew wielki koncert”.
Podgórowo, a w nim malowniczo położone górskie schronisko mają stanowić antidotum na rutynę, która wdarła się do związku Ewy i Mariusza – małżeństwa z prawie dwudziestoletnim stażem, wychowującego trójkę dzieci. Rodzina zmęczona miejskim zgiełkiem oraz życiem w ciasnym mieszkaniu w bloku postanawia przenieść się na wieś. Małżonkowie kupują stare, wymagające remontu schronisko. Przedłużające się prace remontowe, kurczące w zastraszającym tempie zasoby finansowe oraz spartańskie warunki życia, to nie jedyne trudności z jakimi będą musieli się mierzyć. Przewrotny los szykuje dla nich kolejne niespodzianki...
Joanna Tekieli w przepięknym, dojrzałym stylu zobrazowała wiele wymiarów macierzyńskiej miłości. „Schronisko w Podgórowie” to opowieść o silnych kobietach – matkach, które niezależnie od okoliczności, codziennie rano wstają i biorą się z życiem za bary. Na łzy, chwile słabości i zwątpienia pozwalają sobie jedynie za zamkniętymi drzwiami własnych sypialni. Nocą, gdy dzieci już śpią. To historia o odpowiedzialności, a także o jej braku. Niezwykle dojrzała, okraszona malowniczymi opisami górskiego krajobrazu.
Siła matek, sportretowanych w powieści przejawia się na wiele sposobów. To nie tylko wypełnianie codziennych, obowiązków, nawet wówczas, gdy żal i rozpacz trawią od środka, ale także nieustanne poczucie odpowiedzialności za swoje dzieci. Za ich postępowanie i zachowanie w stosunku do innych ludzi. Odpowiedzialności, która nigdy się nie kończy, nie mija wraz z wiekiem, nie jest zależna od sytuacji życiowej. To gotowość tych kobiet do moralnego i fizycznego wsparcia zawsze wtedy, kiedy ich dzieci tego potrzebują. Umiejętność obiektywnej oceny ich postępowania i choćby nie wiem jak było to trudne – opowiedzenia się po stronie pokrzywdzonych.
Joanna Tekieli stworzyła historię, która uzmysławia nam jak ważne, szczególnie w sytuacjach kryzysowych, jest wsparcie rodziny i przyjaciół. O ile łatwiej jest stanąć na nogi po trudnych doświadczeniach, uwierzyć, że los jeszcze nie raz pozytywnie nas zaskoczy, mając wokół siebie życzliwe i pomocne osoby.
Autorka, tym razem skupiła się bardziej na sportretowaniu ludzkich charakterów i zachowań niż na oddaniu piękna otaczającej bohaterów przyrody. Stworzyła obraz małej, wiejskiej społeczności z barwną galerią ludzkich osobowości. Wspomnę tylko o księdzu – krwiopijcy, sklepikarzu i jego żonie, opieszałym zdunie, przystojnym hydrauliku oraz samotnym, nieufnym i wycofanym starszym panu, którego serce, swoją dziecięcą szczerością i otwartością skruszy wnoszący do powieści wiele humoru, rezolutny trzylatek. Adaś, syn głównej bohaterki sprawi, że staruszek zyska wnuka, otworzy się na ludzką życzliwość, przyjmie pomoc i zapragnie poczuć się częścią życia swoich nowych sąsiadów.
„Schronisko w Podgórowie” to piękna, mądra i dojrzała powieść. Choć porusza ważne i trudne tematy, dostarcza też sporej dawki humoru. Joanna Tekieli stworzyła historię niosącą nadzieję na to, że dzięki wewnętrznej sile i życzliwym ludziom wokół, każda z nas poradzi sobie nawet w ekstremalnie trudnej sytuacji. Historię o tym, że każdy koniec jest jednocześnie początkiem czegoś nowego.