Są takie książki, które od pierwszych stron porywają cię w swój świat i trzymają mocno, nie pozwalając wrócić do rzeczywistości, dopóki nie przewrócisz ostatniej strony. "Czas zagłady" E.A. Bellini to właśnie jedna z nich. Nie tylko jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku, ale też jedna z tych, które zostają z czytelnikiem na długo po zakończeniu lektury.
Już sama koncepcja – świat na krawędzi globalnej katastrofy, zamachy terrorystyczne, mroczna organizacja, spisek, tajemnica, a do tego wirus przemieniający ludzi w zombie – brzmi jak połączenie sensacyjnego thrillera z horrorem i dystopią. Ale Czas zagłady to coś więcej. To książka, która łączy najlepsze elementy kilku gatunków w sposób przemyślany i zaskakująco głęboki. E.A. Bellini ma niezwykły talent do budowania napięcia – fabuła pędzi jak rozpędzony pociąg, ale nie gubi przy tym emocjonalnej głębi i nie zapomina o wiarygodnym, ludzkim wymiarze historii.
Główna bohaterka, hakerka Dolly, to postać, którą natychmiast polubiłam – inteligentna, zbuntowana, z własnymi demonami, ale nie tracąca ani na chwilę determinacji. Jej droga – od „cienia internetu” do osoby, która odkrywa prawdę mogącą uratować (lub pogrążyć) ludzkość – to nie tylko wciągająca przygoda, ale też wewnętrzna przemiana. Towarzyszy jej kapitan James Allen – twardy, zasadniczy wojskowy, który nagle zostaje wrzucony w sam środek wydarzeń, których nie sposób ogarnąć rozumem. To niezwykłe, jak autorka balansuje między tymi dwiema postaciami – z jednej strony cyberprzestrzeń, z drugiej front rzeczywistości, gdzie kule świszczą, a „wyjce” (czyli zainfekowani ludzie) polują na wszystko, co żyje.
Na ogromne uznanie zasługuje sposób, w jaki Bellini kreśli świat przedstawiony. Wszystko jest przemyślane i niezwykle sugestywne. Opisy miast ogarniętych chaosem, ulic pełnych paniki i strachu, baz wojskowych, gdzie morale upadają, a jednocześnie tli się nadzieja – są tak realistyczne, że naprawdę czułam się, jakbym tam była. To nie jest książka, którą tylko się czyta – to opowieść, którą się przeżywa. Napięcie jest niemal namacalne, a kolejne wydarzenia trzymają w nieustannym napięciu.
Dodatkowo, na uwagę zasługuje nie tylko dynamiczna akcja, ale też warstwa psychologiczna i moralna. Postacie nie są jednowymiarowe – zmagają się z lękiem, z poczuciem winy, z dylematami moralnymi, które w obliczu końca świata nabierają szczególnej wagi. Jedną z najbardziej fascynujących postaci drugoplanowych była dla mnie lekarka Vivian Grant, która przechodzi duchową przemianę, odnajduje sens w chaosie i podejmuje decyzje, które wpływają nie tylko na los jej bliskich, ale i całego świata. W takiej opowieści nie sposób nie zadać sobie pytania: co ja bym zrobił/zrobiła w takiej sytuacji?
Zombiaki, czyli „wyjce”, są tu obecne, ale nie dominują w klasyczny sposób – nie są tylko krwawym tłem. Stanowią metaforę, przypomnienie o tym, jak cienka jest granica między człowieczeństwem a bestialstwem. Choć – przyznaję – momentami miałam ochotę na więcej tego typowego, brutalnego horroru, to z perspektywy całości historia zyskuje właśnie dzięki tej powściągliwości. Bellini nie epatuje bezmyślną przemocą – każdy moment grozy ma swoje znaczenie i wpływa na dalszy rozwój akcji.
Muszę wspomnieć też o stylu autorki. Pisze z lekkością, ale i precyzją. Dialogi są naturalne, pełne emocji, a opisy – obrazowe, ale nieprzegadane. To rzadki balans, który sprawia, że książkę dosłownie się pochłania. Nie ma tu przestojów, rozwlekłych rozdziałów czy dłużyzn – każda scena ma swoje miejsce i sens. Wiele razy łapałam się na tym, że „jeszcze tylko jeden rozdział” przeradzało się w kolejne cztery godziny czytania.
Zakończenie? Napiszę tylko tyle: jest spektakularne. Zaskakujące, mocne, ale i wzruszające. Zostawia czytelnika z całą paletą emocji – smutkiem, nadzieją, złością, wzruszeniem. I przede wszystkim – z pytaniem: co dalej? Bo choć historia jest zamknięta, to świat przedstawiony w "Czasie zagłady" aż się prosi o kontynuację. Mam ogromną nadzieję, że autorka zdecyduje się wrócić do tego uniwersum – chociaż na samym końcu mówi o tym, że to koniec...
Podsumowując: Czas zagłady to książka, którą z czystym sumieniem polecam każdemu, kto szuka mocnych wrażeń, ciekawych bohaterów i historii, która nie tylko bawi, ale i zmusza do refleksji. To idealna lektura dla fanów thrillerów, sensacji, science-fiction, postapo i… po prostu dobrej literatury. Dawno nie czytałam czegoś tak dobrze skonstruowanego, napisanego z pasją i wyczuciem.
Polecam z całego serca – ta książka naprawdę zasługuje na uwagę.