Sąsiadka recenzja

Autor: Helene Flood

Czy książka, która ma ponad 500 stron może być dobra? Czy nie będzie nam się nudziła już po połowie? Czy będziemy chcieli skończyć ją jak najszybciej? Czy będzie nam się dłużyć? Przy tej książce myślałam, że tak nie będzie. Niestety jednak tak było co strasznie mi się nie spodobało.

Sąsiad Rikke zostaje bestialsko zamordowany. Gdy policja zaczyna szukać sprawcy zaczyna przesłuchiwać sąsiadów mieszkających w tym samym bloku co ofiara. Rikke ukrywa fakt, że romansowała z zamordowanym, ale koniec końców musi wyjawić prawdę. Nie robi jednak tego przy mężu. Proponuje policji układ, który ma zapewnić jej kilka dni zwłoki, żeby sama mogła wyznać swojej rodzinie prawdę. W pewnym momencie dochodzi do niej, że mordercą jest najprawdopodobniej ktoś mieszkający w tym samym budynku.

Książka zainteresowała mnie swoim opisem, więc mimo jej objętości postanowiłam ją przeczytać. Trochę, no może bardziej niż trochę się zawiodłam na niej. Pierwszym takim poważnym minusem są ściany tekstu. Jest ich tak wielka ilość, że w pewnym momencie człowiekowi odechciewa się w ogóle czytać. Liczyłam tutaj na wiele dialogów, a książka ma zdecydowanie więcej tekstu.

Kolejnym minusem są myśli bohaterki. Jest ich tak dużo, że w pewnym momencie czyta się o tym samym. Co kilka rozdziałów jest po prostu napisane to samo tylko innym słownictwem. Było to strasznie denerwujące, bo przecież było wcześniej już wiadomo o co chodzi.

Następną wadą były szczegółowe opisy miejsc i tego co robi bohaterka. Nie było wielkiego pola do popisu dla wyobraźni. Wszystko było jasno i klarownie przedstawione co nie było dobrym pomysłem, bo czytelnik właśnie ma sobie wyobrażać pewne rzeczy, a tutaj zdecydowanie tego nie było.

Główna bohaterka na pewno nie przekonała mnie do siebie. Była w tym wszystkim taka płytka, taka samolubna, że ciężko mi się czytało o jej perypetiach. Od samego początku nie zapałałam do niej sympatią i nie zmieniło się to nic, a nic.

Mimo, iż początek wydawał się ciekawy tak im dalej w las tym gorzej. Męczyłam się strasznie po połowie książki, ponieważ nic, ale to nic się nie działo. Akcja toczyła się w zastraszająco wolnym tempie, które mnie samą wykończyło.

Dobrą stroną dzieła były na pewno krótkie rozdziały. Jakoś dało się przez nie przebrnąć i nie kończyło się w połowie rozdziału, który swoją drogą mieszał teraźniejszość z przeszłością.

Ogólnie nie polecam czytać książki, jeśli nie lubicie czytania samych opisów, ciągłych przemyśleń bohaterów, bo książka wtedy na pewno was zmęczy.

Moja ocena 4/10⭐

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Recenzja została zamieszczona na Lubimyczytać, empik.com i na naszym bookstagramie.