Zdarza się Wam zastanawiać nad tym, że niektóre rzeczy w życiu mogliśmy zrobić inaczej? Podjąć inne decyzje? Nie powiedzieć czegoś? Zamiast pójść w lewo, to w prawo? Skorzystalibyście z takiej możliwości, gdyby istniała?
Graham Patterson główny bohater najnowszej powieści Jonathana Carolla zyskuje taką szansę. Podczas podróży przez pewne miasteczko w Karolinie Północnej psuje mu się auto i jest zmuszony odstawić je do warsztatu. Trafia do salonu tatuażu, gdzie poznaje niezwykłą artystkę tej trudnej sztuki - Annę Mae Collins. Będąc pod urokiem jej wspaniałych prac decyduje się na wykonanie małego dzieła sztuki na bicepsie. Wybiera wzór nazywany przez Annę Mae - tatuażem śniadaniowym. Razem z niezwykłym obrazem otrzymuje możliwość wyboru trzech linii swojego życia. Każdą z nich może podglądać trzy razy. Potem może wybrać jedną z nich i w niej pozostać lub też zrezygnować z możliwości wyboru i żyć tak, jak do tej pory. Wszystkie życia Grahama zaczynają się ze sobą plątać, czas jednak nadal upływa.
Powieść Johathana Carolla zahacza i to mocno o świat fantastyki, a w samej interpretacji nie jest prosta i oczywista. Czyta się ją bardzo przyjemnie z częstym uśmiechem na ustach, głownie z uwagi na jej lekką formę i dowcip. Graham w jednym ze swoich alternatywnych żyć jest utalentowanym fotografem. Jego najbardziej znane zdjęcia - ich tytuły - tworzą nazwy poszczególnych rozdziałów w książce. Poznajemy przez to proces ich powstawania, ale zdjęcia nie są widoczne dla wszystkich, tylko dla naznaczonych możliwością wędrówki pomiędzy równoległymi rzeczywistościami. Każde z tych zdjęć nie jest zamkniętą formą przekazu, jak - prawdziwa sztuka. I choć na te zdjęcia/obrazy składają się jedynie słowa, to zdaje mi się, że je widziałam. Czy to znaczy, że ja też mam śniadaniowy tatuaż?
Nie dostrzegamy piękna rzeczy małych, ulotnych chwil. Żyjemy w Pożyczonym świecie, próbując Wiązać wodę w supeł. Często nie jesteśmy świadomi tego, że jesteśmy krusi jak szkło, ale jednocześnie wzmocnieni przez ogrom doświadczeń i nie tak łatwo jest nas rozbić. Okazuje się, że ile żywotów byśmy nie wiedli, to zawsze spleciemy swoją historię z tymi samymi ludźmi. Nie wiemy też,na jak wiele innych istnień wpływamy swoimi wyborami.
Zastanawiałam się nad możliwością interpretacji i jestem zapętlona jak znak nieskończoności. Każdy kto przeczyta tę książkę, to chyba zrozumie ją inaczej - kiedy przefiltruje ją przez własne emocje i doświadczenia. Nie da się przeżyć dobrze życia, będąc jedynie obserwatorem, człowiekiem duchem. Można tę powieść również traktować jako swoiste wezwanie do działania. Jesteśmy sumą wyborów i którą z wielu ścieżek w życiu nie podążymy, to i tak dotrzemy do miejsca przeznaczenia? Zbieramy doświadczenia w podobny sposób jak zwierzęta umieszczone na tatuażu bohatera i to od nas zależy w którym miejscu pozostaniemy. Czy chcemy być pszczołą, jastrzębiem, a może lwem?
Takich autorów i takie książki nie tylko warto znać i czytać. Warto przede wszystkim o nich ze sobą rozmawiać. Mam nadzieję, że w swoim otoczeniu znajdę niejedną osobę, którą skuszę na lekturę i na późniejszą wymianę poglądów. Może ta historia wcale nie jest tak mocno fantastyczna, jak się na pierwszy rzut oka wydaje, bo przecież zawsze mamy możliwość wyboru.
"(...) - Nie musisz nic robić. Możesz odmówić. Twoja wola.
- Nie muszę?
- Nie. Możesz żyć dalej tak jak dotychczas, do ostatniego dnia".
Niespełniony komik Graham Patterson przejeżdża przez zapyziałe miasteczko w Karolinie Północnej, gdy nagle psuje mu się samochód. Zmuszony czekać dwa dni na naprawę, zachodzi do salonu tajemniczej ta...
Niespełniony komik Graham Patterson przejeżdża przez zapyziałe miasteczko w Karolinie Północnej, gdy nagle psuje mu się samochód. Zmuszony czekać dwa dni na naprawę, zachodzi do salonu tajemniczej ta...
W pewnej amerykańskiej scenografii, a może uczciwiej byłoby powiedzieć: w środku niczego, stoi pewna rudera. Szyld niegdysiejszej jadłodajni, ledwo już widoczny w swej wypłowiałej formie, wisi na jed...
Powiem wam szczerze - Graham Petterson był nieudacznikiem. Próbował swoich sił w kabaretowym świecie, ale szło mu to niezwykle mozolnie i jego występy były raczej "zapchaj-dziurami", niż czymś, na co...
@o_mamo_i_corko
Pozostałe recenzje @pod_lasem_czytane
Było ich dziewięcioro
Historia tragedii na Przełęczy Diatłowa nie jest mi tematem kompletnie obcym. Co jakiś czas wracam do niej myślami. "Przyciąga nas to, co dręczy nasze sumienie". Anna ...
"Lubiła kochankę męża. Nie miała jednak pojęcia, co stało się z jej ciałem." Tyle właśnie powinien wiedzieć o fabule czytelnik, który postanowił przeczytać "Krok...