Moje pierwsze spotkanie z piórem pani Hanny Cygler w powieści „Kolor bursztynu” uważam za bardzo udane. Historia obyczajowa z wątkiem kryminalnym, który dodaje wydarzeniom życia to moim zdaniem idealne połączenie. Wówczas nawet opowieść oparta na popularnym motywie księcia i Kopciuszka przestaje być mdła i nabiera pewnej dynamiki oraz żywiołowości. Tak dzieje się właśnie w tym przypadku.
Aniela Lisiecka, czy może raczej Anita, albo po prostu Nela jest samotną matką dwójki dzieci. Trudne dzieciństwo odciska piętno na jej życiowych wyborach. Były mąż i ojciec dzieci przebywa za oceanem, a nasza bohaterka sama boryka się z niełatwą codziennością. Nie ma wielu przyjaciół, ani rodziny, na których mogłaby liczyć w awaryjnych sytuacjach, ale wrodzona zaradność pozwala jej w miarę normalnie żyć. Przeszkadza jej w tym i spędza sen z powiek pewna niewyjaśniona okoliczność, która wymaga od bohaterki szpiegowskich umiejętności i doprowadza do nieszczęśliwego wypadku. W ten sposób na drodze Neli staje przystojny mężczyzna Kay Hanson, który czuje się w obowiązku zaopiekować poszkodowaną. To za jego sprawą Anita wkracza do nieznanego jej dotąd bogatego światka handlarzy biżuterią, a to z kolei ściąga na nią prawdziwe niebezpieczeństwo…
Pani Hanna potrafi wzbudzać swoimi historiami prawdziwe zainteresowanie. Bardzo odpowiada mi język i sposób pisania autorki, która już od pierwszej strony zdołała przykuć moją uwagę do opisywanych wydarzeń. Z zaciekawieniem śledziłam wszystkie kolejne posunięcia bohaterów, ale też potrafiłam wczuć się w trudne dzieciństwo i młodość Neli. Poważny nastrój wydarzeń rozładowywany jest szczyptą humoru, która studzi napięcie. „Kolor bursztynu” to historia z życia wzięta, dlatego szczególną uwagę zwróciłam na obiektywizm, szczerość i wiarygodność. Wszystkie te cechy odnalazłam w powieści. W tak pospolitej z pewnych względów historii autorka podjęła wiele ważkich tematów takich jak odrzucenie, odmienność, trudy samotnego macierzyństwa, miłość, przyjaźń i rodzina. Powieść obfituje w niespodziewane zwroty akcji, dzięki czemu zainteresowanie nie słabnie. Popracowałabym może nad wątkiem kryminalnym, w który wkrada się trochę chaosu. Przez to intryga traci nieco na swojej wiarygodności. Nie do końca pasowała mi też płaczliwość Neli, która zaprzeczała i nie pasowała do jej dziarskiego i momentami bojowego charakteru.
Jeśli lubicie klimatyczne powieści obyczajowe, w których pojawiają się afery, zaskakujące sytuacje i nagłe zwroty akcji to zapewne spodoba się Wam „Kolor bursztynu”. Ja na pewno niebawem sięgnę po kolejne książki autorki.
Polecam.