*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Bo.Wiem*
Literatura piękna to specyficzny gatunek. Nie każdy go lubi, bo czasami porusza on tematy nietypowe. Ja sięgam po taką literaturę regularnie, z różnych względów, jednak przy okazji tej lektury, jako że wywodzi się ona z Serii z Żurawiem, byłam jak bardzo ciekawa. Wyruszamy w podróż do Tybetu, cofamy się w czasie, ale też poznajemy jakie następstwa miały niegdyś rozgrywające się wydarzenia.
Dwie siostry, Tenkij i Lahmo, uciekają z Tybetu po agresji Chin, w drodze tracą rodziców, a schronienie znajdują w obozie dla uchodźców. W trudnych chwilach otuchy dodaje im posążek Bezimiennego Świętego, który staje się ich symbolem i wokół którego cała społeczność uchodźców zaczyna tworzyć kult. Kilka dekad później siostry żyją oddzielnie. Do Tenkij mieszkającej w Toronto dołącza Dolma, jej siostrzenica, która ma szansę na na lepszą przyszłość. Dziewczyna podczas swojego pobytu w Kanadzie odnajduje zaginioną przed laty figurkę i staje przed ogromnym wewnętrznym dylematem, co zrobić ze wszystkimi odkrytymi informacjami.
Książka podzielona jest na części, w której poznajemy wydarzenia z różnych perspektyw - córek, sióstr i kochanków. W każdej z tych części także dowiadujemy się co działo się w przeszłości i co dzieje się w obecnych czasach. Lektura robi piorunujące wrażenie, zwłaszcza te rozdziały poświęcone przeszłości, w nich poznajmy los ludzi skazanych na ucieczkę, wędrówkę. Ludzi, którzy siłą zostali wyrwani ze swojej codzienności i zostali zmuszeni do ukrywania się, do życia na wygnaniu, a czasami i do odwrócenia się od dziedziczonych po przodkach wartości. Rozdziały rozgrywające się w czasach współczesnych dopełniają nam historię, dają wiele odpowiedzi oraz pokazują jak na przestrzeni lat zmieniło się życie uciekinierów.
To ciężka i trudna opowieść, a jednocześnie bardzo sentymentalna i intymna. Opowiada o ludziach, o problemach, z którymi musieli się borykać. To historia, która pokazuje brutalność świata i cierpienie niewinnych ludzi. Co więcej jest ona głęboka, za sprawą opisanych tutaj obrzędów i rytuałów, tybetańskich wierzeń i wartości uciśnionego przez agresora ludu. Ta historia skłania do przemyśleń, pokazuje jak ważne jest dziedzictwo kulturowe, które pomaga zachować pamięć, ale też stanowi część indywidualnej tożsamości.
Jak na literaturę piękną było to dla mnie nieco za ciężkie i przytłaczające, momentami fabuła mnie męczyła, nie mniej jest ona bardzo wartościowa, przepełniona całą gamą emocji, a opisane wydarzenia poruszają do głębi. Mocna lektura zwracająca uwagę na tematy, o których się nie mówi, która łączy prawdę z literacką fikcją. Robi ogromne wrażenie, jeśli ktos lubi zajmujące i nieszablonowe lektury, to jest to coś właśnie dla niego.