W książce niemieckiego pisarza, Karola Brucknera, pt "Sadako chce żyć", motywem przewodnim jest zrzucenie bomby atomowej na Hiroszimę. Ten akt agresji Amerykanów na Japonii jest równie autentyczny i poważny, co sami bohaterowie powieści. Lektura skłania do głębokich przemyśleń, do rozważań nad kruchością wartościowego życia ludzkiego, oraz nieuchronnym jego końcem. Autor przybliża nam tamtejszą katastrofę wywołaną przez wojnę, na jej tragicznym tle ukazuje sposób życia Japończyków i uczucia towarzyszące im w czasie wojny, skupiając się na rodzinie Sasaki. Główną bohaterką jest Sadako Sasaki*- mała, pulchna dziewczynka, o wiecznie roześmianej twarzy, dorastająca na oczach czytelnika.
Kiedy w 1945 roku samoloty pilotowane przez wojska amerykańskie zrzuciły bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki, tytułowa bohaterka ma zaledwie dwa latka i jej dziecięcy umysł nie potrafi pojąć skutków wybuchu bomby, którego została świadkiem. Siedem lat po tym zdarzeniu, dziewięcioletnia wówczas dziewczynka nie różniła się od innych dzieci w swoim wieku. Podobnie jak u pozostałych rozwijała się w niej ciekawość świata i wizje spełnionych marzeń. Sadako pragnie zostać sławną biegaczką. Pod czujnym okiem starszego brata trenuje ciężko dzień po dniu, by osiągnąć swój cel. Z każdym nowym dniem, dzięki nieustającej wytrwałości, wydawała się silniejsza i szybsza. Mając już dwanaście wiosen, Sadako niespodziewanie straciła przytomność podczas lekcji w szkole. Przejęty nauczyciel natychmiast wezwał rodziców, którzy, wbrew protestom dziecka, zawieźli ją do szpitala. Kolejne dni niestety nie przynosiły poprawy, zawroty głowy i omdlenia nękały małą Sasaki coraz częściej. Rodzina dziewczynki wkrótce miała usłyszeć, najstraszliwszą i zarazem najczęstszą w tych trudnych czasach Hiroszimy, diagnozę. Wyrok padł i miał do powiedzenia jedno słowo, które zaważyło nad wszystkim - białaczka.
Pewnego dnia, najbliższa przyjaciółka Sadako odwiedziła ją w szpitalu. Gdy Chizuko weszła do sali, wyciągnęła w stronę naszej bohaterki zrobionego ze złotego papieru żurawia. Uśmiechnięta Sadako podziękowała przyjaciółce za ten prezent, a ona opowiedziała chorej o magicznej mocy długowiecznych żurawi.
Kierując się niedawno poznaną starą legendą, Sadako wierzyła, że tylko 1000 papierowych żurawi dzieli ją od powrotu do zdrowia. Dzięki temu poczuła wielką siłę płynącą z nadziei ocalenia. Jeszcze tego samego popołudnia Sadako zrobiła kilka, mających przywrócić ją do pełni sił, ptaków. W ciągi kolejnych dni zrobiła ich więcej. Jej starszy brat, Sigeo, przychodził codziennie, by pomóc siostrzyczce w składaniu żurawi. Jednak Sadako nie chciała przyjąć pomocy rodziny, bo wierzyła gorąco, że Bóg ją uzdrowi, jeśli sama podoła temu zadaniu.
Z biegiem czasu, papierowe żurawie zaczęły wypełniać miejsca pod sufitem szpitalnej sali. Czasami mała Japonka opadała z sił do tego stopnia, że nie mogła już unieść małych, bladych rączek. Potem energia nagle w niej wzbierała, a jej ręce znowu składały następne żurawie, nie poddawała się.
Wkrótce czas między kolejnymi żurawiami gotowymi do powieszenia nad jej łóżkiem wydłużał się coraz bardziej, ale Sadako nie ustępowała i chcąc zatrzymać uchodzące z niej życie uparcie zmuszała ręce do dalszego ich składania.
Ostatkiem sił, z zamglonymi oczami, Sadako Sasaki pragnęła dokończyć dziewięćset dziewięćdziesiątego żurawia z papieru. Śmierć przystała na to skromne życzenie i jeszcze na chwilę odstąpiła od łóżka dziewczynki, by po chwili łagodnie wziąć ją w swoje objęcia. Sadako bez strachu zamknęła oczy bezpowrotnie...
"Jeśli człowiek od pewnych rzeczy nie traci rozumu, znaczy to, że nie ma go do stracenia"
Te słowa G. E. Lessinga moim zdaniem doskonale tu pasują, bo to niepojęte, że dziewczynka w dziesięć lat po wybuchu atomowym zaczyna chorować, kiedy jeszcze przed paroma dniami wyglądała na silniejszą i zdrowszą od swoich rówieśnic i nagle choroba wybucha, po dziesięciu latach młodości, radości, niefrasobliwego uśmiechu i szczęśliwych zabawach dziecięcych... i oto "Wielka błyskawica" sięga po nową ofiarę, po stu pięćdziesięciu tysiącach trupów, po niezliczonych kalekach i chorych, ciągle czuje niedosyt.
Autor bardzo szczegółowo opisał skutki użycia straszliwej broni, która przyniosła zagładę nie tylko mieszkańcom kraju kwitnącej wiśni, a na skalę światową. Karol Bruckner zajął się bardzo głębokim tematem opisując w swej książce również uczucia targające ludźmi siedzącymi za sterami bombowców, przedstawił ich jako wiernych swym ideom i pełnych zaufania do swego kraju i wykonywanej misji młodych mężczyzn, którzy nie mieli pojęcia o katastroficznych skutkach tych działań.
Wadą dzieła niemieckiego pisarza jest to, że już na samym początku lektury znajdujemy informację o śmierci głównej bohaterki. Jednak mimo tej niepożądanej wiedzy, którą autor zaszczepia w nas od pierwszych stron, tytuł "Sadako chce żyć" w dalszym ciągu skutecznie potrafi nas zaskoczyć.
Utwór zdecydowanie warto przeczytać, bo stanowi on piękną, choć smutną, historię o ogromnej wierze, zdecydowaniu, wytrwałości i woli życia, opartą na faktach, a postać małej Sadako zapisuje się w pamięci czytelnika na zawsze.
*Sadako Sasaki jest postacią historyczną. W 1958 roku, jak podpowiada mi Wikipedia, z funduszy zebranych przez przyjaciół dziewczyny, jak i innych młodych Japończyków w całym kraju, zbudowano pomnik małej Japonki trzymającej złotego żurawia na wyciągniętych ku niebu dłoniom. Pomnik stoi w parku, w Hiroszimie, a na nim widnieje napis: "To jest nasz płacz, to jest nasza modlitwa, pokój na świecie".