EVE. Era empireum recenzja

Empireum

Autor: @Tsumetai ·3 minuty
2011-09-20
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Książek na podstawie gier powstało bardzo wiele. Wszystkie razem prezentują dość zróżnicowany poziom. Prawdziwymi perełkami w tej rozległej kolekcji są między innymi opowieści z uniwersum Dragon Age - "Powołanie", czy "Utracony tron", których lekturę wspominam bardzo miło. Nie potrafię jeszcze zapomnieć o "Mieście w przestworzach" będącego rozwinięciem historii Cesarstwa Tamriel, znanego oczywiście z III części The Elder Scrolls, Morrowinda. Na specjalne względy zasługują również, kultowe wręcz, "Wrota Baldura".
Oczywiście napisano także sporo słabych pozycji, co sprawiło, że do wydanej przez Zysk i S-ka "Eve. Era empireum" podchodziłam, choć nie bez pewnych oczekiwań, to ze sporym dystansem, który znacznie zmalał już po pierwszych paru stronach dzieła Tony'ego Gonzalesa. Co ciekawe, autor powieści jest wielkim fanem gry, z której zaczerpnął inspiracji przy tworzeniu "Eve. (...)". Wcześniej napisał dwa, docenione przez krytyków, opowiadania, których akcja rozgrywa się na płaszczyznach uniwersum wspomnianej gry.

Pan Gonzales obsadził wykreowanych przez siebie bohaterów w świecie, w którym na Ziemi gwałtownie wzrosła populacja ludzkości, co doprowadziło do wyczerpania się jej zasobów przez kolejne setki lat. Rozpoczęto więc kolonizację pozostałej części Drogi Mlecznej. Ten rozwój zapoczątkował liczne walki o dostępne zasoby. Wraz z odkryciem tunelu czasoprzestrzennego prowadzącego do nieznanej jeszcze galaktyki, nastały zmiany.
Odkryte miejsce nazwano Nowym Edenem, zakładano tam nowe kolonie i stworzono bramę, której nadano imię Eve. Niestety naturalny tunel zapadł się niszcząc tym samym bramę go stabilizującą. Nietrudno się domyślić, że to wydarzenie odcięło osiedleńców Nowego Edenu od Ziemi i jej dostaw.
Tryliony ludzi nazywało układy Nowego Edenu swoim domem, a zróżnicowanie ras wymagało wytworzenia granic, które często ścierały się ze sobą z niszczycielskim rezultatem.
Równowaga między czterema dominującymi rasami była szlachetną koncepcją i niestety niczym więcej, kiedy granice okazały się zbyt słabe przy narastającej żądzy władzy absolutnej.

Na tle tego ogromnego świata, autor nakreślił silnie kontrastujących ze sobą bohaterów, poprzez których ukazuje międzygalaktyczny konflikt. Każda z pojawiających się ras ma swoje własne cele i nie przebiera w środkach, które mogą uczynić je bardziej materialnymi. Każdy poznany prze bohater wywołuje w czytelniku silne emocje, które jednak będą poddawane pewnej dynamice, gdyż ciężko jednotorowo określić charaktery postaci. Na tym polu pisarz pozostawia nam, jako odbiorcom, niezwykłą swobodę w osobistym wyborze tych "dobrych" i tych "złych". Niemal każdy z nich skrywa w sobie jakieś mroczne sekrety, które przy ujawnieniu się są w stanie całkowicie odmienić wyrobione przez czytelnika zdanie na ich temat. Jedną z postaci, która na długo pozostawi ślad w mojej pamięci, z całą pewnością jest Brooker oraz pojawiający się już z na pierwszych stronach powieści, Falek Grange. Są to jedne z najlepszych kreacji, jakie miałam okazję spotkać w książkach.

Najstarszą i największą cywilizacją w historii od czasów upadku bramy EVE jest Imperium Amarru. Ma ono charakter religijny, a sprawujący rządy Imperator podaje się za personifikację Boga. Natomiast jego władza jest niekwestionowana i bezwzględna. Lud ten jako pierwszy opracował technologię nadprzestrzeni, co umożliwiło im szybkie zniewalanie innych ras i dyktowanie im swoich poglądów politycznych.
Jednak wiele innych cywilizacji zamieszkujących układy Nowego Edenu pozostaje nie uległych i broni swoich przekonań.

Autor stworzył świat post-apokaliptyczny, w którym ukazał wiele typowych dla takiego uniwersum, problemów. Pokonując kolejne strony, natrafiamy na doskonale i szczegółowo zaprojektowany wątek rewolucji w państwie wywołanej przez źle traktowanych robotników. Pojawia się także handel ludźmi i problem niewolnictwa.

Książkę pomimo sporej objętości (dzieło liczy sobie 591 stron) czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Na nudę nie można narzekać. Warto także zaznaczyć, że do jej pełnego odbioru nie potrzeba znajomości gry, dlatego uważam ją godną polecenia bezwzględnie wszystkim, którzy lubują się w opowieściach, w które można wsiąknąć na długie godziny. Gorąco polecam tę pozycję fanom literatury steampunkowej. Natomiast dla szerokiej grypy miłośników gry EVE online jest to niewątpliwie lektura obowiązkowa.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-08-15
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
EVE. Era empireum
EVE. Era empireum
Tony Gonzales
7.6/10

Nadchodzą czasy, w których ludzki duch poddany zostanie ostatecznej próbie. Klon bez imienia i przeszłości budzi się do okrutnego życia. Ścigany za zbrodnie, o których nie ma pojęcia, jednocześnie dz...

Komentarze
EVE. Era empireum
EVE. Era empireum
Tony Gonzales
7.6/10
Nadchodzą czasy, w których ludzki duch poddany zostanie ostatecznej próbie. Klon bez imienia i przeszłości budzi się do okrutnego życia. Ścigany za zbrodnie, o których nie ma pojęcia, jednocześnie dz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Gry MMORPG niezmiennie cieszą się dużą popularnością wśród nastoletnich (i nie tylko) graczy. Rozbudowane światy, wielka swoboda decyzji i kontakt z innymi amatorami spędzania czasu online to jedne z ...

@Immora_Fray @Immora_Fray

Pozostałe recenzje @Tsumetai

Podróż do tyłu
Podróż do wnętrza

Hanna Fronczak, spełniająca się zawodowo jako redaktor, ma za sobą wiele reportaży i artykułów w dziedzinie gospodarki i biznesu, prowadziła także programy radiowe. Choć ...

Recenzja książki Podróż do tyłu
Smok i Jerzy
Zaklęty w smoka

Świat fantastyki okupowany jest przez wielu pisarzy, zarówno tych z ogromnym bagażem doświadczeń na tym polu, jak i tych debiutujących. Gordona R. Dicksona ze spokojem mo...

Recenzja książki Smok i Jerzy

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl