"W ponurym domostwie na odludziu mieszka niesamowite towarzystwo, najwyraźniej związane jakąś tajemnicą. Każdemu z nich czegoś brakuje: a to ucha, a to palca czy nawet ręki. Co dziwniejsze, goszczą tam światowej sławy kucharze, zdrowi i jak najbardziej kompletni..."
Przed przeczytaniem tej książki lepiej coś zjedz, bowiem gdy skończysz ją czytać Twoje spojrzenie na jedzenie już nie będzie takie samo jak wcześniej.
Charlie McLean jest krytykiem kulinarnym. Podróżuje po różnych zakątkach Stanów Zjednoczonych odwiedzając różne restauracje wystawiając im oceny. W jednej z takich podróży bierze z nim udział jego piętnastoletni syn Martin, z którym nie miał przez długi czas kontaktu ze względu na rozwód z żoną. Charlie chce nadrobić kontakt z synem zwłaszcza, że jego dotychczas chaotyczny tryb życia nie byłby dla niego dobrym przykładem. Bariera między ojcem a synem jest przez nich mocno wyczuwalna. Podczas odwiedzin jednego z lokali dowiadują się od kelnerki o położonej w pobliżu restauracji "Le Reposoir". Wymowa nazwy tej restauracji wobec mieszkańców miasteczka wywołuje u nich zmieszanie i amnezję - nikt o niczym nie wie, lub nie chce wiedzieć. Charlie od razu wyczuwa, że to miejsce budzi strach w ludziach i owiane jest jakąś tajemnicą, którą za wszelką cenę chce odkryć. Od tej pory, w której usłyszeli informację o "Le Reposoir" pojawia się tajemniczy karzeł, który nawiedza jego syna każdej nocy. Martin znika a Charlie podejrzewa, co się mogło stać. Charlie postanawia odzyskać swojego syna zanim będzie za późno. Nie wie jeszcze tylko, że przez to co się stanie wplącze się w sieć rytuałów, magicznych obrzędów i nowej dla niego religii.
Jest to według mnie jeden z najlepszych horroów Mastertona zaraz po "Zaklętych". Nie brakuje mu niczego. Książka dostarcza sporych emocji czytelnikowi, który nie jest w stanie oderwać od niej oczu dopóki nie skończy czytać. Poznając przygody Charliego i Martina ma się wrażenie, że stoi się obok i wszystko obserwuje, a nic innego po prostu nie istnieje. Nie znalazłem tu ani chwili na znużenie czy choćby nie potrzebnych wstawek opóźniających akcję. Porcja grozy i przerażenia dostarczana tutaj jest przez Mastertona z wielką, można by powiedzieć chirurgiczną precyzją, której porcja rośnie stopniowo, by w momencie kulminacyjnym osiągnąć swoje apogeum. Jeżeli ktoś chce przeczytać "starego, dobrego" Mastertona, to na tę pozycję właśnie czeka.
Na uwagę zasługuje także tajemnicze zakończenie tej książki. Ostatni rozdział jest niesamowicie krótki, lecz niesie pewne przesłanie, jakby ta historia się wcale nie skończyła a to samo zło, z którym miał do czynienia Charlie i Martin odrodziło się na nowo i będzie kontynuowane.
Książka jest po prostu rewelacyjna i nie sposób się na niej zawieźć. Historia opisana w tym horrorze jest specyficzna i bardzo wyszukana. Nie jednemu może spędzić sen z powiek i przyprawić o zimne dreszcze, a z pewnością wywoła uczucie, przez które nie spojrzymy na jedzenie w taki sposób niż dotychczas.