Łukasz Cygan w swej recenzji napisał:
"Wampiry nie są sexy, wampiry to nie cukierkowate klony Edwarda Cullena. W najnowszej książce Petry Neomiller bliżej im do hrabiego Draculi niż do sagi "Twilight" – krew płynie potokami, a trup ściele się gęsto." [1]
Tak, ten opis oddaje ducha powieści "Słodka jak krew"
Główną bohaterką jest Kristina "Tina" Salo, wampirzyca mieszkająca sobie spokojnie w Pradze. Spokojnie, do czasu, kiedy odwiedza ją znajomy niedzwiedziołak i informuje o tym, że w mieście pojawiły się zwłoki dwóch prostytutek, które zostały zabite w sposób wskazujący na swojan (czyli wampiry). Tina zostaje wezwana do przywódcy czeskich wampirów – Timo, który zleca jej zbadanie sprawy. Sprawa oczywiście prosta nie jest, komplikuje się coraz bardziej, pojawiają się różne opcje, czynniki zewnętrzne, na końcu to wręcz wojna stronnictw, która prowadzić może do zniszczenia czeskiego odłamu swojan (a przy okazji części Pragi ). Tina ma do pomocy Kay’a, wampira-egzekutora, przysłanego z Berlina przez Gothel, która jest bardzo wpływową wampirzycą, praktycznie nadzorującą region Europy Centralnej. Jaka jest prawdziwa misja Kay’a? Czy jest on przyjacielem, czy wrogiem? O co tak naprawdę chodzi obu stronnictwom, jakie są ich motywacje? Kto wygra? Przeczytajcie sami .
Książka wciągnęła mnie prawie od samego początku, czytało się błyskawicznie, również ze względu na to, że akcja goni akcję, nie można się nudzić. Wampiry w tej powieści zdecydowanie nie są miłymi typami – interesuje je tylko krew, władza i seks. Ludzie dla większości z nich to tylko drobna przekąska, którą można używać, jak ma się tylko ochotę. Seks to tylko czynność higieniczno-rozrywkowa. Są cyniczne, wredne, nie miewają dylematów moralnych. Daleko im do lukrowanych stworków z tak modnych ostatnio książek. Ale jakże ciekawe są wampiry w tej wersji oraz ich świat! Świat brutalny, rozpustny, ale jednocześnie jakoś dziwnie podobny do rzeczywistości – z dzikimi imprezami, "złotą młodzieżą", ludźmi szukającymi tylko nowych podniet i używek.
Bohaterowie są ciekawi, plastycznie przedstawieni. Tina jest Dzieckiem Dnia, nietypowym wampirem. A co to dokładnie oznacza dowiecie się po przeczytaniu książki Jednocześnie cały czas walczy z niepewnością, pewnego rodzaju kompleksem wynikającym z tej właśnie wyjątkowości. Oraz z faktu, że nie zna swojego "ojca-stworzyciela". Ciekawie przedstawieni są również inni bohaterowie – czy to Kay (bezlitosny morderca, przy którym schować się może hrabia Dracula?), Gothel (zimna i bez uczuć, żądna tylko władzy?), Timothy (miły wampir, taka troszkę "ciepła klucha"?) i wielu innych. Możemy w książce również znaleźć wątek satyry na młodzież zauroczoną wizją seksownego wampira i praktycznie oddającą część wampirom. Język użyty w powieści jest dosyć prosty, chłodny, prawie, że analityczny. Taki styl wspomaga wizję świata, który ukazany jest w książce.
Jeżeli ktoś lubi Pragę, to w tej powieści znajdzie dodatkową zaletę – w całej książce czuć patriotyzm lokalny autorki. Włóczymy się po mieście, mamy okazję poznać troszkę Pragę niekoniecznie turystyczną. Dodatkowo niektóre miejsca są opisane w przypisach – usadowione w kontekście rzeczywistym.
Czytało mi się bardzo dobrze, mimo pewnych niedociągnięć czy prostoty. Wciągnęło i zapewniło dobrą rozrywkę. Połączenie książki fantasy, z dobrym kryminałem i książką akcji. Mam wrażenie, że kilka wątków nie zostało zamkniętych, więc może autorka zastanawia się nad kolejną częścią przygód Tiny i Kay’a? Ja nie miałabym nic przeciwko temu
[1] Łukasz Cygan, "Słodka jak krew, dobra jak diabli", recenzja umieszczona na portalu Wiadomosci24.pl.
[Recenzję umieściłam wcześniej na swoim blogu -
http://ksiazkowo.wordpress.com/2009/12/13/slodka-jak-krew-petra-neomillner/]