Przed zakupem „Belgariady” tak naprawdę nic wcześniej o niej nie wiedziałam. Nie czytałam żadnych opinii, recenzji – nic. Podobała mi się okładka i…gabaryty. „Belgariada” liczy sobie, bowiem 1296 stron. Miałam zatem nadzieję, na czas spędzony przy doskonałej, fantastycznej opowieści. Czy David Eddings spełnił moje oczekiwania?
Krótko, o czym tak właściwie „Belgariada” opowiada. Mamy młodego chłopca – Gariona. Garion żyje sobie spokojnie na farmie wraz z ciocią Pol. Co jakiś czas odwiedza ich stary bajarz. Pewnego dnia, życie młodego bohatera zmienia się diametralnie. Porywa go wir przygód związanych z proroctwem, cennym artefaktem oraz prawdziwym charakterem jego bliskich osób (chyba nic innego tu nie mogę napisać, żeby uniknąć spojlerów :P)
„Kto może wiedzieć, co jest bajką, a co prawdą w przebraniu bajki?”
Co tu jeszcze mamy? Zbieranie Drużyny? – było! Młody, niedoświadczony bohater – też było! Odzyskanie cennego artefaktu mogącego zniszczyć świat? – pfff, byyyło. Świat pełen magii, różnych ras, wściekłe bożyszcze… Można by pokręcić nosem i rzec – standard. Czy zatem warto się zabierać za taką cegłę?
OCZYWIŚCIE!!
Cała saga to klasyka fantastyki. Chociaż powiela wiele schematów, razem tworzą opowieść zupełnie świeżego kalibru, a to dlatego, że Eddings rozmyślnie rezygnuje z patetycznych przemówień, czy rozwlekłych opisów przyrody. W zamian dostajemy dialogi pełne ciętego humoru, gagi sytuacyjne oraz świetnie rozpisaną, dynamiczną akcję.
„-Czy ktoś wpadł na pomysł, by zabrać coś do picia? – spytał. -Po wczorajszym wieczorze powinieneś mieć chyba dosyć – odparł Belgarath. -To była rozrywka. Teraz potrzebuję lekarstwa. -Może wody? – zaproponował Garion. -Nie chcę się umyć, Garionie, tylko napić”.
Ale to, co przede wszystkim otrzymujemy od pana Eddingsa to doskonale wykreowani bohaterowie. Zacznijmy od tego, że nasza Drużyna zbiera się stopniowo. Dosłownie z części na część otrzymujemy nowych bohaterów – każdy na swój sposób nietuzinkowy, oryginalny, wnosi coś odżywczego do fabuły. Rycerz, szpieg, wiking, czarodziej, łucznik, kowal, księżniczka… no mieszanka wybuchowa. Ale wszyscy doskonale ze sobą współpracują. Oczywiście skoro dwójka bohaterów jest dojrzewającymi nastolatkami, szykujcie się na kilka dram, troszkę irytacji, a nawet kilka facepalmów, ale te momenty neutralizują pozostali bohaterowie.
„Zawsze jestem w kłopotach, pani. Gdyby zniknęły, nie wiedziałbym jak się zachować”.
Mimo gabarytów – przez „Belgariadę” płynie się lekko i przyjemnie. Cała opowieść napisana jest językiem lekkim, prostym, rzekłabym wręcz młodzieżowym – dzięki czemu można polecić tą pozycję młodym czytelnikom. Sama fabuła jest bardzo przewidywalna – wszak mamy proroctwo wspomniane na początku, więc pewnych zwrotów akcji możemy się domyśleć. Pomimo to, autor nieraz potrafi nas zaskoczyć podczas lektury.
„Człowiek, którego głowa cenniejsza jest dla innych niż dla niego samego, nie ma czasu na głupstwa”.
Chociaż lektura „Belgariady” nie zapewni nam nowatorskiego podejścia do tematu fantastyki, może powielać schematy znane z powieści chociażby Tolkiena, to spodziewajmy się nader świeżej, lekkiej i zabawnej przygody. Dla mnie czytanie tej cegły było naprawdę przyjemnym doświadczeniem. Poza tym, uwielbiam takie książki, które za klika lat z czystym sumieniem dam do czytania mojemu pierworodnemu. Ja daję bez wyrzutów sumienia 10/10. Serdecznie polecam!
Miliony czytelników na świecie zachwyciły się magią bestsellerowego cyklu "Belgariada" Davida Eddingsa. Teraz dawni wielbiciele mogą raz jeszcze przeżyć tamten zachwyt, a niewtajemniczeni wyruszyć w n...
Miliony czytelników na świecie zachwyciły się magią bestsellerowego cyklu "Belgariada" Davida Eddingsa. Teraz dawni wielbiciele mogą raz jeszcze przeżyć tamten zachwyt, a niewtajemniczeni wyruszyć w n...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Almaranth
Zabawa w kotka i myszkę - kiepski dark romance
Opis książki zapowiadał intrygującą, mroczną historię pełną pasji, romansu, niebezpieczeństwa. Sięgnęłam, bo spodziewałam się fantastycznej historii, może czegoś w stylu...
Są różne książki o tematyce erotycznej – mniej lub bardziej udane. Jednak zwykle oprócz samych aktów, mają w sobie to „COŚ”. COŚ – czyli intrygujących bohaterów, chemię ...