Druga część książki Scarlett, która opowiada o Scralett, która zakochuje się z wzajemnością w Pół-Demonie Mikaelu, który jest Strażnikiem pomiędzy naszym światem oraz demonów. W tej części Mikael wyrusza na ważną misję, od której zależy to czy dalej będzie ze Scarlett. Dziewczyna zostaje w rodzinnej Sienie umierając z tęsknoty. Czy Vincent zrobi coś z tym, że Mikael jest daleko od Scarlett? Co dalej z przyjaciółmi nastolatki?
Na sam początek wybaczcie, że recenzja jest tak późno, ale nauczycielom nie przeszkadza zawalanie uczniów sprawdzianami i kartkówkami pod koniec roku. Musiałam się, więc uczyć w kółko. Nawet w autobusie rano i po południu nie było czasu na książkę. Ten tydzień też będzie nie najlepszy ale znajdę tym razem miejsce na książki ;) Wracając do recenzji. Ta część zdecydowanie mniej mi się podobała od pierwszej. Szczerze to przez pół książki jest opis jak to Scarlett się męczy z tęsknoty za Mikaelem oraz jak to Vincent się do niej przystawia(najlepszy według mnie wątek w tej książce. Mogliby ze sobą być szczerze, choć szkoda mi trochę wtedy Ofelii, dziewczyny Vincenta). Niby gorsza, ale ma tym razem ciekawszego demona. O ile w tamtym tomie mieliśmy demona(wybaczcie nie pamiętam od czego był :c Przeklęta skleroza) o tyle w tym mamy Rhyn, demona, który topi ludzi przez sen, że gdy znajdujemy rano tą osobę jest ona całkiem mokra, cała sina oraz włosy z wodorostami.
"Czasami myśli doganiają cię, nawet jeśli
pokonasz kilometry, żeby zostawić
je za sobą."
Postacie żadne nowe niestety nie doszły. Było mniej opisów relacji Scarlett z Marco, jej bratem, co mnie trochę zasmuciło, ponieważ uwielbiam tego małego. Dużo za to było rzeczy z Ofelią, którą bardzo lubię. W tej części dowiadujemy się, że Ofelia jest Pół-Demonem Natury, więc przemienia się w pumę. Za to jej chłopak, Vincent, jest Pół-Demonem Zemsty, ale to już wiemy od pierwszej części. Mikaela jest mało, ponieważ powraca po ok.3/4 książki, ale jakoś mi go nie brakowało. Znajdziemy też tutaj opisy relacji Genziany z jej chłopakiem Lorenzem, czyli jak ta miłość rozkwita oraz jakie problemy się pojawiają. Co do Cat i Laury- w tej części tylko narzekają, że są samotne, gdy każdy ma swoją parę. Żal mi było Cat z tego powodu, ponieważ się jakoś przywiązałam. Za to Laury ani trochę, nudnawa postać, zero wątków z nią. Umberto w tej części występuje max.3 razy. Musiał sobie niestety odpuścić u Scarlett biedaczek.
Tak jak wcześniejsza część Pocałunek Demona też jest podzielony na około 65 krótkich 6 kartkowych rozdziałów. Pochłaniało się ją wolniej z powodu braku akcji. Właściwie akcja się pojawiła dopiero ok. 290 strony, więc średnio fajnie. Opowiem wam może trochę o moich odczuciach do tej książki. Zaczęłam ją czytać z nadzieją, że będzie taka fajna jak pierwsza część i niestety już od samego początku się zawiodłam. Ja rozumiem, że Scarlett bardzo tęskni za Mikaelem, ale czy musi to być napisane na prawie każdej stronie? Raczej nie, a według mnie to bardzo uciążliwe. Owszem, czasem trzeba mi coś 500 razy powtórzyć żebym zrozumiała, ale takie rzeczy się pamięta po pierwszym przeczytaniu. Ale to tylko część problemu. O ile większość pierwszej części stawiana była na świat ludzki, ponieważ świat demonów to Scarlett dopiero poznawała to sądziłam, że ten tom będzie się głównie na tym demonów opierać. I co? Figa! Pojedyncze informacje o tamtym świecie, przeniesienie się do niego dopiero pod koniec książki. Troszkę słabo. Ok, jak już trzeba czytać tylko o świecie ludzi to trzeba. Czytałam, czytałam i jak już wspominałam zero akcji. W pewnym momencie była taka akcja, że Cat zadzwoniła zapłakana do Scarlett, że coś się stało Genzianie i, że ona jest u niej w domu, więc żeby Scarlett jak najszybciej przyjechała. już się cieszyłam, że może Genziana utonęła, wiecie, lubię ją, ale jakaś akcja by przynajmniej była. Oki, Scarlett doszła do Genziany, a co się ostatecznie stało? Genziana leżała zaryczana na łóżku, bo Lorenzo się pobił z kimś i był zakrwawiony. No myślałam, że coś mnie strzeli. Takie zamieszanie o taką rzecz? Jaja jakieś... Książka miała parę plusów. Dużo wątków z Ofelią, flirty Vincenta i więcej o relacji Scarlett z matką.
"Obsesja na punkcie nowoczesności
niszczy wszystkie ślady przeszłości."
(Mój ulubiony cytat z tej książki, świetny jest)
Chyba nie mam tutaj wiele do dodania. Książka napisana tak jest wcześniej, luźnym, nie do końca młodzieżowym językiem. Nie za szybko się czyta przez brak akcji. Kończąc, jeśli podobała wam się pierwsza część i nie cięgnie was do drugiej to nie czytajcie. Jeśli jednak chcecie przeczytać dwójkę to nie oczekujcie nie wiadomo czego wielkiego, bo możecie się ciężko rozczarować :(
Ocena: 5/10