Można obrazy Amadeo Modiglianiego lubić lub nie, ale jego obrazy są tak charakterystyczne, że trudno je pomylić z obrazami innych twórców. Lubię czytać różnego rodzaju biografie znanych malarzy, niestety ta należy do najnudniejszych. Zresztą trudno nazwać ją biografią Modiglianiego, gdyż on jest postacią drugoplanową. Książka jest historią fascynacji i miłości Ludwiki Czechowskiej do Modiglianiego. Napisana została w formie dziennika prowadzonego przez Ludwikę, tytułową Lunię. Bliżej tej powieści jest do mdłego romansu niż biografii artysty. Akcja tej powieści toczy się między lipcem 1916 roku a październikiem 1920 roku i obejmuje ostatnie lata życia Modiglianiego.
Ludwika Czechowska pochodziła z Krakowa i była córką robotnika, komunisty, dla którego partia była najważniejsza. Pragnęła od życia czegoś więcej niż nędza i głód w domu rodzinnym. Udało jej się skończyć gimnazjum i wyjechać do Paryża, w którym została. W Paryżu poślubiła innego komunistę, dla którego udział w Rewolucji Październikowej jest ważniejszy od opieki nad żoną. Lunię słabo władającą językiem francuskim przygarnęło małżeństwo Zborowskich. Razem z nimi spotyka Modiglianiego i on ją dostrzega, stwierdza, że pragnie ją namalować. Zborowski przyjechał do Paryża studiować literaturę, utrzymywał się z handlu starymi książkami i drukami i nie interesował się malarstwem. Pod wpływem malarstwa Modiglianiego, a także sytuacji samego malarza, który nie ma środków do życia, Zborowski wpada na pomysł, żeby zostać jego marszandem. Dobiera jeszcze dwóch malarzy, znajomych malarza i jak on alkoholików. Podpisuje z nim ciekawą umowę. Zborowski zobowiązuje się wynająć mu mieszkanie, wypłacać dzienną stawkę, dostarczać mu wszelkie materiały malarskie i modelki, w zamian wszystkie namalowane obrazy stają się własnością Zborowskiego. Żeby ograniczyć ekscesy alkoholowe Amadeo i zmusić go do pracy, Zborowski organizuje mu pracownię w swoim mieszkaniu. W ten sposób Lunia staje się jego opiekunką, niańką i często wraz z żoną Zborowskiego modelką. Czasami ze Zborowski poszukuje pijanego Amadeusza lub próbuje sprzedać jakieś jego obrazy. Te właśnie lata, kiedy Lunia poza Amadeo świata nie widzi, opisane są w tej powieści. Książka zawiera też nieliczne wspomnienia samego Amadeo.
Dawno nie spotkałam tak nudnej i bezbarwnej bohaterki i narratorki. Jej egzaltowane opisy uczuć do Amadeo przypominają opisy uczuć nastolatki do swojego idola, a nie kobiety zamężnej. Upraszczając, jest to historia miłości grzecznej i dobrej kobiety do złego mężczyzny. Modigliani jest w tej powieści ukazany, jako człowiek irytujący, odpychający, nieodpowiedzialny alkoholik. Całość powieści dzieje się w dość małym środowisku Polaków w Paryżu, znajomych Zborowskich i samego Amadeo, gdy przebywa w tym środowisku. Od czasu do czasu są opisane knajpki, w których poszukują pijanego Modiglianiego. Trudno się dziwić, gdyż Lunia nie miała kontaktu z bohemą paryską i innymi artystami. Przeczytałam, że Ludwika Czechowska stała się marszandką i właścicielką galerii. Chyba swoją wiedzę na temat sztuki zdobyła już po śmierci Modiglianiego, gdyż z książki to nie wynika, aby miała jakąś wiedzę. Zresztą, co jest zaznaczone w książce, po śmierci Modiglianego ceny jego obrazy poszły w górę, a więc inwestycja w Amadeo stała się dla Zborowskich bardzo opłacalna. Później ta trójka potwierdzała autentyczność jego obrazów i okazało się, że pojawiło się dużo podróbek. Wracając do samej powieści, to zaskoczył mnie język tej powieści, drętwy, niewywołujący żadnych emocji, a dialogi sztuczne. Po tak wychwalanej przez czytelników poprzedniej książki autorki spodziewałam się ciekawej powieści, a otrzymałam nudną i bez wyrazu historię.