Nowy chłopak recenzja

Nowa szkoła, nowi znajomi, tak na prawdę to trochę jak zacząć nowe życie.

Paula Rawsthorne funduje nam coś, co z opisu wydaje się być cudownym romansem dla nastolatków, w którym poznamy miłość i wiążące się z nią przeżycia. I trochę tak jest. Ale tylko trochę. Już w pierwszym rozdziale „Nowego Chłopaka” możemy przeczytać o parze, która już za moment ma skończyć z dachu. Być na zawsze razem. Ale jest jeden problem. Ona nie do końca tego chce.

Zoe zaczyna nową szkołę, w której mimo wszystko ma wielu znajomych z poprzednich lat. Jednak w jej gronie pojawia się tytułowy nowy chłopak – idealny, przystojny, wysportowany, przyjazny Jack, który momentalnie staje się marzeniem każdej z dziewczyn. Co jest dodatkowym plusem, chłopak zdaje się być otwarty na wszystkich, jest w stanie pomóc osobie którą ledwo zna. A oprócz tego zaczyna trochę bardziej pojawiać się przy boku samej Zoe. Problem tkwi w tym, że jest w nim coś nazbyt idealnego. Mówiąc prościej, coś musi być nie tak. Jednak czy Zoe przekona się o tym wystarczająco szybko? Czy pozna skrywaną przez niego tajemnicę?

Jest to pierwsza z książek Pauli Rawsthorne, jaką miałam szansę kiedykolwiek przeczytać, a przy tym kolejna lekka książka, idealna na jeden, w porywach dwa wieczory. Bohaterowie okazują się bardzo ciekawi, mają swoje charaktery, są specyficzni (w ten dobry sposób) jednak nie do końca są tacy, jakimi można się było spodziewać.

Kupując książkę spodziewałam się tego, że będzie to zwykłe, nastolatkowe romansidło, ale gdzie tam...ciekawa, wciągająca, a nawet trzymająca w napięciu! Nie brak tutaj celowych niedomówień, które w końcu się wyjaśniają, tym samym wciągając coraz bardziej! Tytuł sugerujący romans okazuje się thrillerem, a może raczej czymś jak horror i sci-fi. Od początku miałam pewne podejrzenia co do bohaterów, domyślałam się jak może wyglądać zakończenie, ale to co stworzyła autorka przeszło moje oczekiwania! Sam pomysł na fabułę w moim odczuciu jest idealny, a dodatkowo lekki, zrozumiały sposób pisania uzupełnia to w piękną całość. Nie mam nawet do czego się przyczepić :)