Pasterze smoków. Rodzice kontra dzieci recenzja

Rodzicielstwo w teorii i w praktyce.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Antytoksyna ·4 minuty
2024-12-10
2 komentarze
25 Polubień
Czy współczesna nauka daje nam odpowiedzi na trudne pytania dotyczące rodzicielstwa? Niestety nie. Nawet na tak podstawowe pytanie jak to:
czy mieć dzieci?
A przecież odpowiedzialne, wykształcone kobiety XXI wieku, kluczowe decyzje życiowe pragną podejmować w sposób przemyślany. Tak więc dla większości z nich DZIECKO to proces decyzyjny. Co z tego, skoro obiektywna ocena wyboru macierzyństwa jest niemożliwa. Jest ono jedną z tych rzeczy, których trzeba doświadczyć na własnej skórze i jak pisze Karolina Lewestam nie da się go "racjonalnie zechcieć".

Książka jest zbiorem esejów napisanych przez obracającą się w kręgu feministek lewicującą intelektualistkę, filozofkę i matkę trójki dzieci. Eseje powstały w różnym czasie, a tym, co je łączy jest przedmiot badań, czyli współczesne rodzicielstwo w teoriach głównie amerykańskich naukowców i wnioskach autorki z obserwacji 'własnego podwórka'.
Całość zaczyna się z werwą i humorem. Im dalej tym trudniej i nudniej. Chwilami autorka daje się ponieść nadmiernemu filozofowaniu, popisywaniu się, rozwleka niektóre wątki, nie trzyma równego poziomu - od stricte naukowych rozważań po opowieści Ciotki Klotki, traci balans pomiędzy naukowym teoretyzowaniem, a wnioskami wynikającymi z własnej, rodzicielskiej praktyki. Pewnie z tych właśnie powodów książka mnie odrobinę zmęczyła, mimo że zawiera także interesujące fragmenty.
Rozbawiły mnie np. przemyślenia z czasu pierwszej ciąży autorki, oczekującej wówczas syna:
"Problem mój był następujący: o ile feministyczne wychowanie dziewczynki wiązałoby się z działaniem na jej rzecz i umożliwianiem osiągnięcia wszelkich jej wymarzonych celów, o tyle analogiczne wychowanie chłopca musiałoby go ograniczać." (s.34)
No raczej, droga Pani. Synek okazał się być typowym chłopcem, który ze wszystkich neutralnych płciowo zabawek wybierał te typowo chłopięce i to w salach harwardzkiego przedszkola (oferta apłciowa), oraz mimo unikania płciowego zaszufladkowania także w domu. Życie, a może bardziej biologia zweryfikowała poglądy autorki. Badania różnic płciowych, m.in. Diane Halpern potwierdziły, że to nie wychowanie tylko mózg jest tu winowajcą, a testosteron bierze współudział w tej zbrodni. Do podobnych wniosków doszedł doktor Leonard Sax i psycholog Steven Pinker, który wypowiedział takie słowa:
,,Mówi się, że jest techniczny termin na ludzi, którzy twierdzą, że mali chłopcy i dziewczynki rodzą się tacy sami i są formowani w swoje natury przez rodzicielską socjalizację. (...) Ten termin to >>bezdzietni<<". (s.48)
Co więc może być receptą na wychowanie chłopca i pozostanie w zgodzie z samą sobą? Jaką radą może podzielić się z czytelnikami autorka 'po przejściach' ? Zaleca...uwaga...wyluzowanie!
No to Amerykę odkryła, naprawdę.

Wśród problemów poruszanych w książce znajdziemy m.in. analizę pozytywnych zmian w nastawieniu do ciąż wśród celebrytów, zachodzących za pośrednictwem Instagrama i portali plotkarskich oraz ich kosztów: z jednej strony normalizacji ważnego aspektu życia kobiety, z drugiej utowarowienia - matka celebrytka jako słup reklamowy, do którego to zjawiska przyczyniamy się my sami.

Dalej, autorka mierzy się z etosem 'dobrej matki'. Jej zdaniem to kultura wymaga by dobra matka przetrwała poród bez względu na własny komfort. Czy ja wiem? Istnieje taka presja? Byc może w USA. Opisuje wywieranie nacisku na przyszłe matki poprzez narzucanie odpowiedniego przygotowania się do porodu i oczekiwanie odpowiednich reakcji w tzw. momentach kluczowych, tj. pierwsze usg czy karmienie piersią. Odpowiedzią na te odgórnie narzucane kryteria są blogi i fora zrzeszające 'złe matki' - feministyczne buntowniczki, wyczerpane macierzyństwem i gniewne.

Jeden z esejów pani Lewestam poświęca roli książek i namysłowi nad wyborem literatury dziecięcej. Oczywiście w przypadku syna Maksa i ten aspekt życia małolata musiał być poprzedzony naukowymi studiami. W tym tekście najciekawsza jest rozmowa z prof. Grzegorzem Leszczyńskim, który burzy się na słowa, że książki mają do czegoś służyć.
"Jeżeli w ogóle ma jakąś funkcję, to jest nią opowiedzenie nam nas samych, nauczenie nas autoanalizy. Książka pomaga nam skonkretyzować myśli, które już mamy, i opowiedzieć nasze emocje." (s.109)

Kolejny esej porusza problem tytułowych smoków, czyli natrętnych, złych myśli związanych z dziećmi i lęku o ich potencjalne sukcesy i przyszłość. Tutaj autorka nie ma dobrych wieści. Powołując się na badania genetyka Roberta Plomina pisze, że rodzice, poza przypadkami faktycznych traum albo szaleńczego zaangażowania, mają na osobowość, a nawet życie dzieci wpływ naprawdę niewielki. (s.130) Bo jak twierdzą jedni, inteligencja będąca kluczem do sukcesu jest dziedziczona i zapisana w genach w przedziale od 40 do 80%. Inni badacze amerykańscy, np. Paul Tough, podkreślają rolę charakteru jako równie istotnego czynnika w osiąganiu życiowego sukcesu. Inne ważne czynniki to dobra relacja dziecko-opiekun i poczucie bezpieczeństwa.

Inny ważny temat poruszony w książce dotyczy smartfonów i badań przeprowadzonych nad skutkami uzależnienia od tego "elektronicznego narkotyku".
"Czemu młodzież łapie za telefon średnio osiemdziesiąt razy dziennie? Bo jest. A czego młodzież nie ma? Spokojnego snu." (s.162)

Pod koniec książki autorka tak pisze o sobie:
" ... ta książka jest w większości moim łzawym raportem z morderczych zmagań z rodzicielskim życiem " (s.180)
I zwraca uwagę na fakt, że radość z posiadania dzieci staje się tematem tabu, który z mainstreamu niemal wyparował zupełnie. Ona ją odczuwa.
Jednak na pytanie: Jak znaleźć radość z rodzicielstwa w polskiej "kulturze zapierdolu"? - każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-12-09
× 25 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pasterze smoków. Rodzice kontra dzieci
Pasterze smoków. Rodzice kontra dzieci
Karolina Lewestam
5.3/10
Seria: Poza serią

Bycie rodzicem w dzisiejszym świecie to sprawa niełatwa. Już sama decyzja o tym, czy mieć dzieci i dlaczego, jest polityczna i nie da się jej podjąć racjonalnie. A dalej czekają kolejne pułapki i prz...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · około miesiąca temu
Interesująca recenzja, książka mniej. Obserwuję moją Córkę i Zięcia i wcale mnie nie zapierdalają. Do tego mają obowiązkową przerwę w pracy, a więc dłużej w niej przebywają. Chorobowe na dziecko wynosi tam maksymalnie 14 dni, w zależności od ubezpieczenie, do 12 roku życia dziecka. Matka nie ma tam szans pracować na pełen etat, żłobek i przedszkole jest do 14, a później może iść do świetlicy szkolnej, która jest czynna gdy są lekcje w szkole. Zresztą od 23 grudnia do 6 stycznia żłobek i przedszkole też mają ferie i to nie jedyne ferie., które muszą rodzice ogarnąć.
× 3
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około miesiąca temu
Dziękuję:)
@jatymyoni , ale twoje Dzieci żyją za granicą, w państwie bardziej opiekuńczym niż Polska. To brzydkie określenie, którego używa autorka dotyczy wyłącznie naszego kraju i jak by nie patrzeć, wydaje się dość trafne.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · około miesiąca temu
Czy bardziej opiekuńczym to nie wiem, ale stabilnym. Dostaje 150 euro na Iris i nikt jej nie wypomina, że to rozdawnictwo.
× 3
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około miesiąca temu
Bo to państwo na te 150 euro po prostu stać, a u nas przez te bonusy tylko zadłużenie rośnie.
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · około miesiąca temu
Do tej pory nie rosło.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około miesiąca temu
Córka sąsiadów, jak miała 5 lat krzyczała: "ja nie chcę chodzić w spodniach! ja jestem dziewczynką!" Więc nie chodziła. Rodzice pozwalali. Jak miała 15 lat, nie chciała chodzić w spódnicach. I chodziła, jak chciała. Czy po prostu, nie o to chodzi? O wolność?
Nie cierpię poradników. Brrrr....
× 3
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około miesiąca temu
Ja też za nimi nie przepadam. Po książkę sięgnęłam żeby zaliczyć jeden z punktów nakanapowego wyzwania.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · około miesiąca temu
Ja dzięki temu trafiłam na Zajdla. Ruletka 😉
× 3
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około miesiąca temu
Tym razem wzięłam się za literaturę przez wyjątkowo małe 'l' 😂 , ale co zrobić kiedy zostałam w tyle? Nie ma co , czytam i cierpię, zasłużyłam na karę.
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · około miesiąca temu
Dobrze, że zaczęłam już na początku roku zaliczać wyzwanie, chociaż też parę zaliczyłam na siłę.
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · około miesiąca temu
@jatymyoni , w przyszłym roku mam zamiar wziąć z Ciebie przykład. 💪
× 3
Pasterze smoków. Rodzice kontra dzieci
Pasterze smoków. Rodzice kontra dzieci
Karolina Lewestam
5.3/10
Seria: Poza serią
Bycie rodzicem w dzisiejszym świecie to sprawa niełatwa. Już sama decyzja o tym, czy mieć dzieci i dlaczego, jest polityczna i nie da się jej podjąć racjonalnie. A dalej czekają kolejne pułapki i prz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Antytoksyna

Perły
Literacka perełka

Poznawanie twór­czo­ści Izraela J. Singera zaczęłam z wysokiego C, czyli od powieści "Josie Kałb", uważanej przez krytyków za najsławniejszą powieść autora. Tym razem si...

Recenzja książki Perły
Josie Kałb
Jak to dawniej we dworze cadyka bywało...

Pierwsza powieść Izraela Jozuego Singera wydana w 1934 r., ogromnie mnie zaskoczyła. W tym miejscu można postawić pytanie: dlaczego? Po pierwsze, pewnie dlatego że jak d...

Recenzja książki Josie Kałb

Nowe recenzje

Kroniki skrzatów cz.III Dolina stokrotek
Wędrując przez Dolinę Stokrotek
@rainestrella95:

Kroniki Skrzatów – część III: Dolina Stokrotek to książka, która wciąga od pierwszej strony. Po raz kolejny przenosimy ...

Recenzja książki Kroniki skrzatów cz.III Dolina stokrotek
Kroniki skrzatów cz.II Szagawarra
Wciągnęło mnie bez reszty!
@rainestrella95:

Tytuł recenzji: Ta książka przeniosła mnie do innego świata... Twórczość autorów, którzy tworzą pełne magii, nieoczywi...

Recenzja książki Kroniki skrzatów cz.II Szagawarra
Kroniki skrzatów. Część I: Marbella
Wszystko, co najmniejsze, skrywa największe taj...
@rainestrella95:

Pierwsze, co przyciąga wzrok, to cudowna okładka, która wręcz zaprasza do świata magicznych stworzeń. Utrzymana w ciepł...

Recenzja książki Kroniki skrzatów. Część I: Marbella
© 2007 - 2025 nakanapie.pl