Topieliska recenzja

Pola jest mamą kilkuletniego chłopca, którego wychowuje razem z mężem - Kubą. Pewnego dnia otrzymuje telefon z przychodni, że jej dziecko nie pojawiło się na umówionej wizycie. Pola próbuje się skontaktować z mężem, jednak bez skutku. Mimo szalejącej za oknem zamieci, postanawia pojechać do przychodni i wyjaśnić zaistniałą sytuację. Po drodze trafia na trwającą akcję ratunkową. Pola widzi, jak z rzeki wyciągany jest samochód jej męża, jednak nikogo nie ma w środku. Co się stało z Kubą i ich synem? Czy uda się rozwiązać zagadkę ich zaginięcia?

„Topieliska” to trzymający w napięciu, mocny i mroczny thriller psychologiczny, od którego naprawdę ciężko jest się oderwać. Już sama okładka jest bardzo interesująca i przyciągnęła moją uwagę, a opis książki tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę poznać zakończenie tej historii! Stopniowe budowanie napięcia, dziwne tajemnice, a także niewyjaśnione sytuacje sprawiają, że jak najszybciej chce się poznać rozwiązanie zagadki. Nowe, coraz mroczniejsze fakty i niespodziewane plot twisty, raz za razem zwalają z nóg! Bardzo ciekawym i nietuzinkowym pomysłem było przekazywanie informacji za pomocą snów bohaterki. Pierwszy raz się spotkałam z taką formą w książce i bardzo mi się ona spodobała! To, jak Pola dociekała prawdy i dopasowywała kolejne elementy układanki pochłonęło mnie w 100%. Ilość emocji, jakie wywołuje ta książka jest nie do opisania - od zaciekawienia, przez strach, aż po wielkie zdziwienie. W tej książce mieszają się wątki kryminalne z psychologicznymi, ukazane są różne ramy czasowe akcji i właśnie to one sprawiają, że książka jest tak bardzo wciągająca. Autorka świetnie zagłębiła się w tematykę fobii, świadomych snów oraz tego, co tak naprawdę siedzi w ludzkim umyśle.

„Topieliska” to moja pierwsza styczność z twórczością tej autorki, jednak już wiem, że na pewno nie ostatnia. Ta książka zdecydowanie jest warta przeczytania, a opisana w niej historia na długo zostanie w mojej pamięci i za pewne nie raz do niej wrócę.