Zbyt bezczelny recenzja

💙Recenzja💙

Premiera 14.09.2022 r.

„Zbyt bezczelny” – Dominika Fal

Różnica wieku. Namiętność. Nagły wyjazd. Dawni kochankowie. Odrodzone uczucia.

Tiana jako córka bogatego człowieka powinna być szczęśliwa i rozpieszczana, ale tak nie było. Żyła w strachu i bólu, że nikt o nią nie dba. Nie pragnie miłości i związków jest gotowa na luźne związki i dlatego tak szybko wchodzi w układ z Russelem, zarówno po powrocie jak i przed. Pragnie zabawy i tylko tyle. Dopiero potem zaczyna czuć coś więcej. Łatwo przychodzi jej wchodzie w takie układy z mężczyznami, bo Russel nie był jedyny. Co dla mnie nie jest korzystną cechą. Życie ją nieźle doświadcza i to cały czas. Nie daje jej wytchnienia, ale ona się nie poddaje.

Russel to BEZCZELNY typ, który zawsze musi mieć to co chce. Nie łatwo się poddaje. Ma swoje dziwne i dziecinne zachowania, ale kiedy czuje, że musi walczyć to, to robi. Potrafi zatroszczyć się o kobietę. Stanie w jej obronie. Nie da nikomu skrzywdzić. Zawsze wysłucha, chociaż jego impulsywność nie raz da o sobie znać. Ma wspaniałą rodzinę, ale nie pragnie swojej, ponieważ kiedyś został zraniony. Aż do czasu kiedy poznaje młodziutką dziewczynę. To do niej zaczyna czuć coś więcej.

Połączył ich płomienny romans, który po pięciu latach od razu wraca na te same tory. Od razu kiedy widzą się na pogrzebie ojca wpadają w sidła namiętności. Co mi się średnio podobało, bo po takim czasie to raczej powinno być wyjaśnienie pewnych kwestii no ale taki był zamysł autorki. Dopiero potem powoli stara się wytłumaczyć sobie wiele spraw, a to wszystko jest przeplatane scaniami intymnymi i innymi zawirowaniami życiowymi. Zdarzają się retrospekcje, które lekko wyjaśniają jak zaczął się ich romans i co się w nim wydarzyło i to jest wielki plus, bo mogłam troszkę więcej się o nich dowiedzieć.
Autorka ma przyjemny styl i ciekawy pomysł na fabułę. Niby motyw już znany, ale w nowym wydaniu. Podobało mi się wiele wątków, które nadały wszystkiemu ciekawy zamysł. Pojawiły się i małe zaskoczenia, które niekoniecznie były przyjemne dla bohaterów.

Mam małe zastrzeżenie jeśli chodzi o słowo BEZCZELNY. Widać, że autorka bardzo chciała podkreślić, że nasz bohater jest zbyt bezczelny bo w książce to słowo pojawia się wiele razy. Ja wiem, że może się zbytnio czepiam, bo w końcu wiele słów może się powtarzać i to nawet bardzo dużą ilość razy. Ale za każdym razem kiedy czytałam, że Russel jest „bezczelny” lub „zbyt bezczelny” to wywracałam oczami z irytacji. Jak dla mnie nie było potrzeby podkreślania aż tak tej jego cechy.

Biorąc wszystko w całość to była przyjemna przygoda, która sprawiła mi przyjemność pomimo chwil irytacji. Miło było patrzeć jak tych dwoje wreszcie postanawia przerodzić swoją relację w coś więcej.

7/10 ❤️