♥️Recenzja♥️
Premiera 10.02.2025 r.
„Sięgając marzeń” – Daria Twarożek
Współpraca reklamowa z wydawnictwo novaeres
Recenzja zawiera małe spojlery !!!
Od czego by tu zacząć ? Sama nie wiem. Może od bohaterów. Weronika przenosi się do nowej szkoły w której ma szansę na zostanie kapitanem zespołu taneczno-muzycznego. Dziewczyna kocha to co robi i wiąże z tym swoją przyszłość. Ma cięty język, nie lubi być oceniania przez innych, umie wyrazić swoje zdanie. Michał jest kapitanem sportowej drużyny. Jest typowym łamaczem serc, dla którego liczy się popularność. Otacza się całym wianuszkiem dziewczyn. Jest chamski i zbyt pewny siebie. Ale gdy pozna się go bliżej zyskuje sympatię. Bohaterowie od samego początku nie pałają do siebie miłością, wręcz przeciwnie on działa jej na nerwy, a ona jest zbyt cięta, ale i tak go kręci.
Jeśli chodzi o ich relację, to dosyć szybko przeszła w romantyczną. Na początku mocno sobie docinają, ale potem za sprawą dyrektora muszą spędzać razem czas. I tutaj pojawia się pierwszy element, który kompletnie mi nie pasował ( uwaga spojler), a dokładnie dyrektor kazał im zostać parą, dla dobra szkoły i nie mają wyboru. Jak to przeczytałam to nie mogłam uwierzyć, że tak można. Jeszcze jedną rzeczą, która dla mnie była nieodrzeczna. On ja całuje, a ona uderza go, no zrozumiałe, ale za jedną stronę on znowu to robi, a ona już się poddaje.
Przechodząc do fabuły to jest ona mocno chaotyczna i rozbudowana. Autorka zawarła tak wiele różnych sytuacji, że momentami byłam nimi mocno zmęczona. Gdy pojawił się jeden wątek, to za chwilę go już nie było. W tej książce ciągle coś się dzieje, lubię gdy tak jest, ale tutaj było zbyt dużo różnych pomysłów, co mocno mnie przytłoczyło. Czasem musiałam odłożyć ją na bok, bo to co tam się wydarzało, to było zbyt wiele. Wolę jak będzie kilka tematów, ale w pełni opisanych i poprowadzonych. No i doczepię się jeszcze do zakończenia. Jest ono dosyć specyficzne i kompletnie dla mnie nie zrozumiałe. Do tej pory się zastanawiam co się tam wydarzyło.
Widać, że autorka ma wiele pomysłów i to jest wielkim plusem, ale może nie koniecznie w jednej książce. Coś tu po prostu, jak dla mnie nie pykło. Zbyt dużo. Jeśli chodzi o sam styl autorki to jest naprawdę przystępny, gdy pojawiły się ciekawe momenty to naprawdę chłonęłam historię. Jednak było ich zbyt mało.
Niestety to nie była książka która mnie zachwyciła, nie wzbudziła we mnie zbyt wielu emocji. Ale myślę, że jako debiut ma szansę znaleźć czytelników, jeśli lubią tak różnorodną tematykę sytuacyjną w jednej książce.
3/10