Co może się wydarzyć, kiedy dawno zaginiona kartka z życzeniami świątecznymi trafi wreszcie do adresata? Czy zapisane na niej słowa mają taką moc, by zmienić czyjeś życie lub obudzić dawno zapomniane uczucia? A może dzięki takiej kartce dopiero narodzi się miłość? Najpopularniejsze polskie autorki literatury obyczajowej przygotowały dla swoich czytelniczek prawdziwą świąteczną niespodziankę – tom najpiękniejszych opowieści o miłości, która narodziła się dzięki świątecznej kartce. W gronie autorek znalazły się: Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, , Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Natasza Socha, Małgorzata Warda oraz Katarzyna Misiołek.
.
Za egzemplarz dziękuję
@wydawnictwomuza i za możliwość jej przeczytania. Jak sami wiecie święta za pasem, a ja przychodzę do was z antologią, magicznych opowiadań świątecznych. Zacznę od tego, że święta to magiczny dla nas czas. To nie tylko dom pełen gości, bogato zastawiony stół, wielkość czy wartość prezentów pod choinką, to coś więcej niż włączony telewizor. Ten cały okres świąteczny to MY. To spojrzenie na nas samych przez pryzmat całego roku. To takie pozwolenie na wspomnienia i wielkie marzenia. Piszę o tym, bo nie każdy o tym pamięta. To jest ten czas, by okazać sobie czułość, złapać się za dłonie lub przytulić. Przecież to tak niewiele, a dla niektórych aż tak wiele. Tak mało czasu mamy na to, by w pełni spędzić kilka chwil razem. Codzienność nam zbytnio na to nie pozwala, bo albo gonimy za pieniądzem, jesteśmy zapracowani, dążymy by spełnić swoje marzenia, a tak naprawdę zapominamy o tym ognisku domowym. O tym, że drugiej osobie może brakować czułości, obecności czy rozmowy. Święta jednoczą nas wszystkich, więc uszanujmy ten dar i wykorzystajmy go najlepiej jak potrafimy. Magia świąt to wyjątkowy czas, który ma dodać refleksji całemu naszemu życiu i dopełnić chwilę, by skupić się tylko i wyłącznie na tym, co wyjątkowe i prawdziwe. Bądźmy dla siebie przyjaciółmi, pozwólmy sobie siebie zrozumieć, a ta magia płynąca wśród nas dopełni się energią. Na tym zakończę mój wywód, bo ta pozycja właśnie do tego mnie zmusiła, żeby to napisać.
Teraz czas, by napisać co nieco o samej książce. A więc, historie wciągnęły mnie całkowicie, a niektóre z nich nadawałyby się na rozwinięcie. Dlatego że, rozdziały są krótkie i tak naprawdę nasza wyobraźnia jest tak pobudzona, że zastanawiamy się co by było gdyby. Mamy tu tradycyjne ubieranie choinki (oczywiście zapragnęłam sama taką posiadać, więc czas jechać do przyszłych teściów po naszą choinkę), pieczenie pierniczków ( no i już zakupiłam 3 opakowania ciastek korzennych, oczywiście w motywie świątecznych figurek, pierniczki będą własnej roboty, bo jakżeby inaczej) no i ten klimat przy stole wigilijnym. Powiem wam, że tyle emocji co tu przeżyłam czytając to, nie miałam nigdy. Nawet teraz, gdy piszę tą recenzje to płacze, bo uświadomiłam sobie pewne rzeczy, o których nie będę tu opowiadała a zachowam to dla siebie. Ogólnie wszystko kręci się wokół zaginionych kartek świątecznych, które po wielu latach trafiają w końcu do adresata. Nie będę tu spolerować, no ale możecie sobie wyobrazić jakie to są emocje, przy otwieraniu takiej kartki? Może ja jestem zbyt wrażliwa, ale mnie osobiście łezka się zakręciła. Była to naprawdę bardzo ciepła, miła i magiczna odskocznia, którą polecam każdemu. KAŻDEMU !