Pizza, Tinder i prosecco recenzja

Do sięgnięcia po tę książkę skusiły mnie przede wszystkim Włochy, gdzie wg opisu miała toczyć się akcja tej książki. Jako miłośniczka tego kraju uwielbiam sięgać po pozycje, w których słoneczna Italia stanowi tło bądź główne miejsce akcji. Urocza okładka wpadła mi w oko i spodziewałam się romantycznej historii. Co zastałam?

Julia to młoda kobieta, która wraz z dwiema przyjaciółkami wybiera się do Werony, by spędzić aktywny zarówno pod względem zwiedzania jak i towarzystwa weekend. Trzy turystki swój czas dzielą między pyszne włoskie jedzenie, alkohol i znajomości z przystojnymi Włochami na Tinderze. Jeden z włoskich amantów, niemal łamie Julii serce, jednak dziewczyna nie zraża się do płci męskiej. Gdy poznaje Marcello, mężczyznę, który w ciągu dwudziestu czterech godzin pokaże jej jak żyć pełnią życia. Jak rozwinie się ich znajomość? Co wyniesie z niej Julia?

Autorce bardzo dobrze udało się oddać klimat Włoch. Muszę przyznać, że momentami czułam jakbym się przeniosła do tajemniczej Werony. Odkrywanie zakamarków pięknych miast, celebrowanie włoskiego jedzenia i trunków wyszło bardzo realistycznie. Znajdziemy tu sporo ciekawostek o kulturze i zabytkach tego kraju. Jest to z pewnością plus pozycji.

Jeśli chodzi o kreacje bohaterów to mam mieszane uczucia. Główna bohaterka, pokazała się od strony fanki słonecznej Italii. Inteligenta, wykształcona i aktywna zawodowo. Z drugiej strony to miłośniczka przygodnych znajomości, jednorazowych wyskoków, otwarcie manifestująca swój tryb życia. W tych przypadkowych spotkaniach i seksie bez zobowiązań szuka miłości na całe życie. Biorąc pod uwagę fakt, że kobieta ma 27 lat a nie 18, było to zwyczajnie dziecinne. Tak naprawdę Julia została przedstawiona jako nieco płytka dziewczyna. Oczekuje szczerości od innych a sama wielokrotnie mija się z prawdą. Jest żądna przygód, a zarazem potrafi docenić drobne szczegóły w trakcie wycieczek. Każdy przystojny facet „ją jara", wiecznie chodzi „napalona” – tu pozwoliłam sobie zacytować słowa głównej bohaterki.

Muszę przyznać, że mam trudno mi jednoznacznie ocenić tę pozycję. Z jednej strony, lekki styl autorki sprawiał, że czytało mi się tę książkę bardzo szybko, choć zdarzały się powtórzenia jak np. „We Włoszech dopuszcza się jazdę samochodem po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu”. Z drugiej strony mam bohaterkę, która nie wzbudziła we mnie żadnych uczuć, jej relacje z mężczyznami nie wywołały emocji choć jej przyjaźń z dziewczynami była pełna wzajemnego wsparcia i oddania co było urocze. W mojej opinii, książka do przeczytania i odłożenia na półkę, raczej nie utkwi mi w pamięci. Mimo wszystko zachęcam do sięgnięcia po nią i przekonania się na własnej skórze czy przypadnie Wam do gustu.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.