[współpraca reklamowa @wydawnictwoale ]
Nawet nie wiem, jak mam zacząć tę recenzję, ponieważ już na starcie wiem, że nie będę w stanie przekazać nią, jak bardzo kocham tę historię. Zaczynając pdf’a z propozycją patronacką spodziewałam się zwykłego romansu z motywem sponsoringu. I wow, w jaki ja byłam błędzie. “Miasto grzechu” jest romansem z motywem sponsoringu, ale za to jak niesamowitym.
Może zacznę od tego, że zostałam zauroczona stylem pisania autorki. Aleksandra w cudowny sposób prowadzi historię. Stopniowo buduje napięcie, aby później je zburzyć. Jednak kiedy myślałam, że już nic więcej mnie nie zaskoczy, przychodziła ona z kolejnym niesamowitym zwrotem akcji. A to jak opisuje emocje? Coś cudownego! Miałam wrażenie, że tekst jest nimi przepełniony, że one aż wręcz z niego wypływały. Autorka moim zdaniem również niesamowicie opisuje sceny erotyczne. W taki sensualny sposób. Da się w nich wyczuć bliskość bohaterów i więź, która ich połączyła.
A klimat tej historii? Przepadłam dla niego. Otulił mnie jak ciepła kołderka, spod której nie chce się wyjść. Nie chciałam kończyć tej historii, czułam się niesamowicie bezpiecznie, czytając o losach bohaterów. Zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Byłam tylko ja i oni. Nie wiem, czy kiedykolwiek się z tym spotkaliście, ale kiedy czytam książę i się w nią bardzo zaangażuje, mam wrażenie, jakbym oglądała film z opisanych wydarzeń w mojej głowie. I dokładnie miałam tak przy tej pozycji.
Adama i Sophie połączyła miłość od pierwszego wejrzenia. Moim zdaniem jest to dość trudny wątek, ponieważ mimo że bohaterowie szybko obdarzyli się uczuciem, to jednak trzeba ukazać proces, w którym one się rozwijały. Uważam, że w tej pozycji jest to doskonale pokazane. Jednak już podczas krótkiej wymiany wiadomości, poczuła się na tyle zaintrygowana jego osobą, że odważyła się zaryzykować. Czy dobrze? To się okaże
“Odkąd pamiętała, broniła się przed bliskością. Nie potrafiła nikomu zaufać, przy nim jednak czuła się bezpiecznie”
Przez to jak bardzo polubiłam postać Sophie, śledziłam z ogromnym zaangażowaniem każde wydarzenie, które ją spotkało. I to głównie przez więź, jaką do niej poczułam, przepłakałam prawie całą książkę. Ta samotność i chęć znalezienia bliskiej osoby, która da poczucie bezpieczeństwa, a przede wszystkim wysłucha, była wyczuwalna praktycznie w każdej jej myśli. Miałam ogromną chęć, aby znaleźć jakiś działający sposób, który umożliwi mi wejście do książki i przytulenie jej. Byłam bardzo ciekawa, co skłoniło tak młodą osobę do podjęcia decyzji o wchodzeniu w relacje polegające na sponsoringu. A po poznaniu tego co ją spotkało w przeszłości, potrzebowałam chwili, aby dojść do siebie i móc kontynuować czytanie, bo przez łzy nie byłam w stanie tego zrobić.
Pomimo trzecioosobowej narracji Adam przez całą książkę pozostał schowany pod peleryną tajemnic. Długie nocne rozmowy czy czas spędzony z bohaterką pozwolił na poznanie jego opiekuńczej i zmysłowej strony. Adam będzie idealnym książkowym mężem. Ale najpierw musi spełnić jeden warunek. Wyjaśnić, dlaczego postąpił tak, a nie inaczej w pewnej kwestii.
Na zakończenie dodam tylko, że z ogromną niecierpliwością czekam na kontynuacje historii Sophie i Adama.