Świadek recenzja

Od ostatniej mojej recenzji i książki, którą czytałem minęło ponad 2 miesiące. Z książką Nory Roberts męczyłem się. To nie jest książka, którą czyta się ciężko. Bardziej chodzi o to, że czasami miałem dni, gdy nie miałem ochoty na żadne czytanie czegokolwiek. Takie sytuacje zdarzają się prawie każdemu, kto czyta książki. Muszę powiedzieć, że ta pozycja mnie kompletnie zaskoczyła. Pozytywnie oczywiście, bo chodzi przede wszystkim o główną bohaterkę tej książki.

Autorka Nora Roberts pisząc tę powieść to przyznam, że odwaliła kawał dobrej roboty. Wszystko się składa w całość. Na samym początku poznajemy rozhukaną Elizabeth Fitch, której matka za wszelką cenę chce, aby jej kochana córeczka poszła w jej ślady i została lekarzem. Z drugiej strony Elizabeth ma swoje marzenia kim chce zostać. Matkę Elizabeth oceniłbym jako osobę toksyczną, która rządzi się i chce żeby było tak jak ona chce, a nie tak jak jej córka. Więc tutaj są relacje matka-córka są bardzo skomplikowane co mnie szczerze zszokowało.

Liz, bo tak na nią mówili znajomi w końcu po jakimś czasie się zbuntowała zaczęła popełniać błędy wciągając w to swoją przyjaciółkę Julie Maters, która później zginęła z rąk jednego z członków gangu Wołkowów. Czytając rozdział za rozdziałem odniosłem wrażenie, że Liz dużo w życiu przeszła i miała niesamowitą pewność siebie ukrywając się przez 12 lat, ale niestety w ciągłym strachu. I jest to osoba, która urządziła swój własny świat po swojemu i na każdym kroku się oglądała, by ktoś niepożądany zburzył jej spokój.

Podsumowując to moja refleksja jest taka, że warto i trzeba znaleźć w sobie odwagę, by zmierzyć się z przeszłością choćby nie wiadomo jak była burzliwa i skomplikowana. Uważam, że warto sięgnąć po tę pozycje, bo jest wiele tutaj nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Smaczku dodaje fakt, że można tutaj odnaleźć wątki obyczajowe i trochę psychologicznych metafor. Kto wie, może jeszcze do tej książki kiedyś powrócę. Gwarantuje, że się nie zawiedziecie, gdy będziecie czytać tę książkę.