♥️Recenzja♥️
Premiera 08.05.2024 r.
Wydawnictwo: @wydawnictwo_amare
„Na zawsze i na wieczność” – Monika Cieluch
Słodko-gorzka historia miłości, która dojrzewała od najmłodszych lat, ale w dorosłym życiu na idealnym i szczerym uczuciu pojawiły się rysy, które z każdą chwilą stawały się coraz większe. Czy po latach będzie wstanie uczucie się wznowić ?
Brooklyn to światowej sławy tancerka, która od najmłodszych lat dzielnie pokonywała treningi, wylewa siódme poty, aby stać się najlepszą. W jednej sekundzie straciła wszystko na co tak ciężko pracowała. Zapadł wyrok : koniec kariery. Pogrążona w żałobie nie chce już żyć, bo co to za życie. Zamyka się w sobie i nie chce nikogo dopuścić. Swój żal wylewa na najbliższych i nie chce pomocy. Tylko jedna osoba będzie wstanie jej pomóc, tylko czy Brooklyn chwyci tę rękę i zawalczy o siebie ? Autorka sprawiła, że jej ból był tak silny, że nie raz mnie ściskało w sercu.
Matt to chłopak, który musiał bardzo szybko dorosnąć. Spadły na niego takie obowiązki, że nie wiele osób było by w stanie dać sobie radę. Rodzicielstwo to bardzo wymagająca sprawa, ale on robi wszystko aby zapewnić jej jak najlepsze warunki. Tym bardziej, że jego dzieciństwo nie było usłane różami. Zmagał się z wieloma bólami i cierpieniem, ale przetrwał i teraz wiedział jaki powinien być. Matt to ciekawa postać, która z trudnego dzieciństwa wyciągnęła jak najwięcej wniosków i teraz żyje tak jak by sam chciał. Ma w sobie także wiele marzeń, a to za sprawą dawnej przyjaciółki. Stateczny i odpowiedzialny czerpie z życia tyle ile chce, nie boi się zawalczy o to co kocha.
Ich relacja zaczęła się jeszcze w czasach szkoły. Zawsze razem. Dogadywali się świetnie. A dom Brooklyn stał się dla Matta drugim domem. Czytając ich o ich młodszych wersjach i to jak byli sobie bliscy, co przezywali, jak rozwijali swoje uczucia było czymś pięknym. Czułam jakbym stała obok i mogła podziwiać to wszystko. Tacy młodzi, a tacy mądrzy i wartościowi. W dorosłym życiu już nie są nastolatkami, którzy żyją marzeniami. Wszystko się zmienia. Ich postawy, uczucia, charaktery. Każde stało się tym co chciało, albo co życie zaoferowało. Teraz czeka ich ciężka walka nie tylko o swoje uczucie, ale też o odnalezieniu samego siebie.
Emocje i uczucia widać jak na dłoni. One wręcz się wylewają z kartek. Ich historia jest mocno bolesna, ale ukazująca, ze miłość nie jest łatwym tematem. Czasem takie wyjście wydaje nam się jedynym prawidłowym. Nie wszystko jest czarno-białe, bo pomiędzy są inne kolory, które widać dopiero gdy się bliżej przyjrzymy.
Jak zwykle autorka zdobyła moje serce i to od pierwszych stron. Oprócz dwójki głównych bohaterów to pojawia się mała bohaterka, która jest tak urocza i rozbrajająca, że gdy tylko było o niej wspomnienie, to na mojej twarzy zagościł uśmiech. Ta mała istotka pokazuje, że trzeba być tym kim się chce i nie można zważać na innych.
Kochani koniecznie musicie poznać tę historię i jestem pewna, że zakochacie się w niej tak jak ja. Zawiera małe drobiazgi, które nie raz rozczuliły moje serce. Takie niewielkie sprawy, ale mają siłę tysiąca. Takie książki chcę czytać. Śmiać się, płakać, trzęść z emocji oraz rozpadać się pod wpływem bólu.
11/10