Marco. Saga Kastilo recenzja

“WITAJ W PIE­KLE, LA­LECZ­KO”

“Marco” to romans mafijny który wciągnie cię w świat intryg, kłamstw a także brutalności.

Vanessa Young wiedzie spokojne życie, dopóki jej przybrany brat popełnia wielki błąd zadziera z rodziną, która rządzi Nowym Yorkiem. Nic nie świadoma zostaje porwana a przy tym wplątana w świat mafii i mroku. Wszystko w co wierzyła zaczyna okazywać się kłamstwem Vanessa jest rzucona na głęboką wodę pośród niebezpiecznych ludzi.

Marco Kastilo następca nowojorskiej mafii bezwzględny, pewny siebie, zabójczo przystojny a przy tym piekielnie niebezpieczny. Jedyne co go kieruje to zemsta za stratę przyjaciela i postanawia zarobić wszystko, żeby znaleźć odpowiedzialną za to osobę.

“NIE BĘDĘ TWOIM KSIĘ­CIEM Z BAJKI, VA­NES­SO.”

Relacja między Vanessą i Marco była piekielnie gorąca i ekscytująca. Ich początek był skomplikowany ona się go boi a on emanuje władczością a zarazem opiekuńczością powodując, że nasza główna bohaterka zaczyna się do niego zbliżać. Możemy obserwować jak siła przyciągania dział na nich.

“JE­STEŚ MOIM ŚWIA­TŁEM WŚRÓD TYCH WSZYST­KICH MROCZ­NYCH CIENI W MOIM ŻYCIU.”

Klimat w książce obłędny taki mroczny powodując, że cała fabuła bardziej się dopełniona. Bohaterowie zostali cudownie wykreowani. Akcja w książce wciąga już od samego początku do końca i ani na moment nie zwalnia. Marco to historia, która jest jak przejażdżka na rollercoasterze nagle jest wszystko w porządku aż tu nagle autorka zaskakuje jakąś rewelacją i tak cały czas. Emocje podczas czytania sięgały zenitu. Książka jest napisana z dwóch perspektyw dzięki temu możemy spojrzeć na naszych bohaterów pod innym kątem i zajrzeć w głąb ich umysłu a w szczególności Jego.

Świat mafii autorka świetnie poprowadziła ten wątek było brutalnie, intrygująco a także pełnej walk o władze. Im dalej zagłębiasz się w tą historię tym zaczynasz się zastanawiać komu tak naprawdę może ufać Vanessa.

Styl pisania Autorki przyjemny i lekki. Jestem niesamowicie wdzięczna i szczęśliwa, że mogę patronować tak cudowną książkę. Gratulacje dla Anna za napisanie tak cudownego debiutu. Kochana jestem z Ciebie ogromnie dumna, bo masz niesamowity talent.

“MIA­ŁEM BYĆ TWOIM NAJ­GOR­SZYM KOSZ­MA­REM, VA­NES­SO.”

Zakończenie wbiło mnie w fotel. Historia kończy się wielkim bum którego się nie spodziewałam. Jak najszybciej potrzebuję drugiego tomu.