Uwielbiam motywy mafijne w książkach. Kiedy zobaczyłam okładkę i opis spodziewałam się fajnej historii. Czy jednak jest to dobra historia na, tyle że mogę uznać ten debiut za udany?
Vanessa to młoda kobieta, która wiedzie spokojne życie. Pracuje i choć nie jest to praca marzeń to ma na swoje potrzeby. Nigdy nie poznała ojca biologicznego, ale ojczym zastąpił jej go na, tyle że to jego nazywa ojcem. Największą więź ma z bratem, choć to nie jest jej rodzony brat to za takiego go uważa. Wszystko się zmienia, gdy Josh znika a ona poznaje porwana przez Marco. Początków nie wie, o co w tym chodzi ale między nią a Marco rodzi się coś, czego nie potrafi wyjaśnić. Z czasem na jaw wychodzą sekrety jej rodziny a ona sama zostaje wplatana w mafijne porachunki. CO takiego odkryje Vanessa? Kim tak naprawdę są jej rodzice? Kim jest ona sama? Czy poradzi sobie w nowej rzeczywistości? Czy odkryją przed nią wszystkie karty?
Marco to bezwzględny mężczyzna. W przyszłości zostanie głowa mafijnej rodziny i wie, że nie może okazać słabości. Jest bezwzględny dla wroga a rodzina jest dla niego najważniejsza. Kiedy na jego drodze staje Vanessa, które jest środkiem co celu wszystko się zmienia. Z czasem okazuje się, że staje się nie tylko tym środkiem ale i jego słabością. Mimo to realizuje plan, który on i jego rodzina zamierzają wcielić w życie. Tylko nie wszystko idzie zgodnie z planem. Czy Marco przyzna się do tego, że Vanessa to nie tylko środek do celu? Kim tak naprawdę stanie się dla niego?
Historie czyta się płynnie i całkiem przyjemnie. Motyw z potencjałem ale początek totalnie i nie podszedł. Marco zupełnie mi nie przypał do gustu. Jego zachowanie zupełnie bywało nieracjonalne. Vanessa musiała zmierzyć się z nową sytuacją ale czegoś tu brakowało. Przede wszystkim ciężko było wyłapać kontekst. Wątki było takie płytkie. Jeśli chodzi o wątek romansu to kompletnie mi nieprzypadła do gustu. Nie czułam tej chemii między bohaterami. Po prostu tak przewidywalnie Vanessa zakochuje się w Marco jak gdyby nic. On z kolei zachowuje się jakby robi to z automatu. Akcja nawet dynamiczna ale wątki dość pokręcone, czasem dosłownie racjonalnie przebiegały. I zdecydowanie to za szybko leciało, bez rozwinięcia niektórych motywów. Wątek erotyczny jakoś specjalnie też nie był gorący i pobudzający zmysły.
Postacie dość dobre opisane ale brak im wyrazistości. Jedynie Antonio ma w sobie to coś. Chętnie przeczytam jego historie. Reszta postaci zwyczajna, mafia taka nijaka. Emocji nie zabranie, intryg i tajemnic też. Pod koniec dopiero fabuła nabiera czegoś takiego co sprawia, ze nawet się wciągamy w tą historię. Autorka ma lekkie pióro, styl przyjemny i przez historie płyniemy choć brakuje mi tu elementy zaskoczenia, choć są i takie monety. Książka w zasadzie nie ma jakiś większych błędów, czy czegoś, co przeszkadza. Jak dla mnie nawet nie jest nudna ale bez fajerwerków. Akcja toczy się w Nowym Jorku i tu mam jedno ale. To ale w zasadzie pojawiało się już nie raz w różnych książkach i u różnych autorów. Tu mam na myśli ślub głównych bohaterów. Fajnie byłoby gdyby autorzy i redaktorzy, bo to także ich rolą jest także, zwrócili uwagę na jeden szczegół. Kiedy akcja dzieje się za granicą, warto by pomyśleć by śluby były spoje z danym miejscem akcji. I tak mamy tu Nowy Jork, bohaterowie nie mają nic wspólnego z Polską a tekst przysięgi polski, a nie amerykański. Może się czepiam ale tak mi to już kilka razy rzuciło się w oczy w książkach.
Zakończenie dość intrygujące i muszę przyznać zaskakujące. Jak potoczy się dalej? Trzeba poczekać na kontynuacje. Dla miłośników romansu z mafią jako motyw przewodni i lubiących lekką lekturę na wieczór ta książka będzie idealna.