Cash recenzja

RECENZJA
Witajcie Kochani po długiej nieobecności :) Niestety siła wyższa sprawiła, że musiałam Was na krótką chwilę opuścić. Co u Was słychać? Jaka pogoda u Was? U mnie smutno i deszczowo.
Dzisiaj mam dla Was recenzję książki „Cash” autorstwa Belli di Corte. Dziękuje wydawnictwu Muza — Grzeszne Książki za egzemplarz recenzencki.
„Cash” to drugi tom serii „Gangsterzy Nowego Jorku". Cash Kelly bierze to, co chce i kiedy chce. W życiu kieruje się żądzą zemsty: pragnie pomścić śmierć ojca i zemścić się za dziesięć lat niezasłużonej odsiadki. Gdy poznaje Keely Ryan, postanawia wykorzystać ją, żeby dotrzeć do mężczyzny, którego obwinia za wszystkie życiowe niepowodzenia. Ponadto w Nowym Jorku trwa w najlepsze bezwzględna wojna gangów, w której Cash wiedzie krwawy prym.
Kiedy czytałam poprzednią część - „Lupo” - nie mogłam się od niej oderwać. Czekałam z niecierpliwością na kontynuację tej serii. Niestety Cash przez kilka pierwszych rozdziałów mnie nie wciągnął. Opisane było to co działo się na początku pierwszej części. Miałam ochotę go odłożyć, ale stwierdziłam, że dam mu szanse. Nie żałuję. Po kilku pierwszych nieciekawych rozdziałach przyszła kolej na bombę i przepadłam. Zaczyna się wartka akcja, spiski, konszachty i morderstwa. Między Keely a Cashem coraz bardziej zaczyna iskrzyć. Kolejny raz autorka przedstawia nam dwójkę bardzo temperamentnych bohaterów. Pięknie opisana walka serca z rozumem. Historia trudnej i wymagającej poświęceń miłości. Opowieść o budowaniu wzajemnego szacunku i zaufania, o poznawaniu siebie i walce z samym sobą. Kolejny raz autorka umiejętnie opisała czytelnikowi uroki i działania mafijnego półświatka. To, że mafia rządzi się swoimi prawami. Bella w bardzo ciekawy sposób przedstawia relacje między kobietą a mężczyzną. Kolejny raz funduje nam niezłą dawkę emocji i akcji, które porywają czytelnika w książkową otchłań. Wprowadza nas w świat pełny uczuć, gdzie emocję bohaterów są na pierwszym planie. W tej części znajdziemy trochę więcej gangsterki. Historia Cash'a i Keely odcisnęła ślad na moim sercu, ale nie tak wielki, jak historia Mari i Maca. „Lupo” jest moim faworytem, ale z niecierpliwością czekam na trzeci i ostatni tom tej serii. Polecam Wam przeczytać zarówno tę, jak i poprzednią część.