"Dotarło do Trudy, że zapewniając ojcu wszelkie wygody, pozbawiła go jedynej oswojonej przestrzeni. Wyrwała z domu, w imię miłości, troski, opieki. Ofiarowała mu wszystko poza najważniejszym: zaufaniem"
"Powinnością dorosłego dziecka jest zaopiekować się rodzicami na starość, spłacić dług.
Postawa ojca wynikała z niedopuszczenia do siebie prawdy, z wyparcia. Świadomość ograniczeń nie jest tożsama z przyznaniem się do słabości. Ale tam, gdzie brakuje akceptacji, nie ma mowy o szukaniu rozwiązań. Skoro jest dobrze, co chcemy naprawiać?"
"Młodość Anieli rozpadła się jak zamek z piasku podmywany przez fale. Nie za nią tęskniła, ale nie mogła się wyzbyć żalu z powodu zmarnowanego czasu. Tyle lat poświęciła dzieciom, mężowi, grzebiąc po drodze własne pragnienia (...). A tak pozostał żal i poczucie, że zawiodła. Siebie. Nie rodzinę, im oddała wszystko, lecz i tak pozostawali nienasyceni"
Kolejna, piękna historia w moich rękach - ogromnie się cieszę, że mogę wam ja pokazać i polecić...
Henryk to wdowiec. Od kilkunastu lat, żyjący samotnie wśród wspomnień o ukochanej żonie. Jego dni wypełniają zakupy, spacery i wizyty córki - Trudy. Przyjęcie z okazji osiemdziesiątych urodzin wcale nie należy dla niego do najprzyjemniejszych. Urodzinowy prezent okazuje się przyczyną do napięć i gniewu bohatera. Tymczasem jego córka, podczas porządków trafia na zdjęcie z tajemniczą dedykacją - stanowi ono część nieznanej przeszłości Henryka. Niebawem następuje splot nieoczekiwanych wydarzeń, które komplikują życie bohaterów. Teraz tylko wzajemna miłość i siła rodzinnych więzi zadecyduje, czy te wydarzenia będą bolesnym rozczarowaniem, czy przyniosą uzdrowienie.
"Brzydcy ludzie" to książka, która obnaża nam przykrą prawdę o ludziach, rodzinie, starości i samotności. Historia Henryka i jego córki, chwyta za serce, wzrusza i przynosi głęboką refleksję. Autorka w sposób wnikliwy, ale też subtelny przestawiła nam życie starzejącego się człowieka - jego więzi rodzinnych i samotności. Ci właśnie "brzydcy ludzie" w odróżnieniu od tych "ładnych", czyli młodych są wzięci pod lupę. Starość przecież nie ma za wiele do zaoferowania światu - wspomnienia o dawnym życiu, choroby, coraz mniejsza samodzielność i niezależność. Na tym etapie życia liczą się głównie te chwilę, okruszki dnia - minuty, godziny. Starość - to ten etap życia, kojarzący się z jesienią. Jest ponura, szara, nostalgiczna - często "brzydka". Mamy to doskonale zobrazowane na przykładzie Henryka. Jego córka dbała o niego, jednak on często się irytował - powtarzając "ja sam". Ciężko mu się dziwić, wyszak tej samodzielności i niezależności brakuje starszym ludziom najbardziej. Książka ważna - nie że względu na samą fabułę i akcje, chociaż nie można jej tu niczego odmówić, a że względu na jej przesłanie. Przypomnienie ludziom o tym, o czym często zapominają albo nawet nie myślą. Starość - każdy jej dożyć, a kiedy już nastąpi ten etap, będziemy potrzebować tego, co potrzebują teraz starsi ludzie: zaufania, czasu, uwagi. W natłoku codziennych spraw, często im tego nie dajemy. "Brzydcy ludzie" należy do literatury pięknej, która wymaga od czytelnika uwagi i skupienia, aby czerpać z niej to co najlepsze. Ta książka otwiera oczy, uświadamia i skłania do przemyśleń. Narracja jest plastyczna, uwagę zwraca tu opis nie tylko wykreowanej rzeczywistości, ale też uczuć. Nie zabraknie tu sugestywnych ironii, sarkazmu, subtelności krzyżującej się z pewną dosadnością. Ja jestem zachwycona i będę polecać ten tytuł K A Ż D E M U. Autorka stawia tu wyzwania czytelnikom - zadaje pytania, na które musimy sobie sami odpowiedzieć.... Polecam!