Chciałabym Was dzisiaj zabrać do pewnego amerykańskiego miasteczka Woodsboro. Do miejsca, gdzie po 15 latach, przewrotny los ponownie krzyżuje drogi dwójce bohaterów. Żadne z nich nie jest już takie same jak przed laty. Każde z nich dźwiga ogromny bagaż doświadczeń. Oboje posiadają rany nie tylko na ciele, ale i na duszy. Jednak czy przez ten czas, łączące ich uczucie wygasło bezpowrotnie? Czy będą umieli ponownie sobie zaufać i w pełni zaakceptować?
„Bastion” to opowieść o Erice Weres – kobiecie posiadającej specjalne zdolności, przez które od najmłodszych lat była wyśmiewana i szykanowana. Nieakceptowana przez nikogo, nawet przez najbliższą rodzinę. Od zawsze pozostawała w cieniu, nie wychylała się i stroniła od ludzi. Żyła z przeświadczeniem, że jest do niczego, że jest za gruba, za brzydka i nienormalna. Pragnęła jedynie zaznać, choć odrobinę ciepła i miłość, aby ktoś polubił ją taką, jaka jest. Niestety przez lata otoczyła się bardzo wysokim murem i nie dopuszczała do siebie praktycznie nikogo. Jednak Sebastianowi Słowińskiemu udało się zrobić rysę w jej pancerzu i szybko zdobył jej nastoletnie serce. Sebastian też nie miał łatwego dzieciństwa, aby uwolnić się od ojca tyrana, sposobem wyjechał do Ameryki. Chciał, aby jego ukochana Erika do niego dołączyła, jak tylko nadarzy się okazja. Jego szczęście za oceanem jednak nie trwało zbyt długo i aby przetrwać, był zmuszony robić różne rzeczy, z których nigdy nie był dumny. Tygodnie mijały i zamieniały się w lata. Bastion z biegiem czasu stworzył klub motocyklowy „Armię Potępionych”, który z powodzeniem zastąpił mu rodzinę. Mimo upływu czasu nigdy nie udało mu się, chociaż na chwilę zapomnieć o dziewczynie, która była jego aniołem. Czy gdy ta dwójka ponownie się spotka, ich uczucie odżyje? Czy głęboko skrywane tajemnice, które ujrzą w końcu światło dzienne, na zawsze zniszczą ich miłość?
Przyznam, że po raz pierwszy mam przyjemność poznać twórczość autorki i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Pani Grażyna stworzyła nietuzinkową i niesztampową historię pełną żalu, bólu, odtrącenia, tęsknoty, uprzedzeń i kompleksów, a także o głębokiej miłości i magii. To nie jest zdecydowanie delikatny i ckliwy romans z kolejnym niegrzecznym motocyklistą. Tu znajdziemy coś więcej. Cieszę się, że autorka zaryzykowała i połączyła dwa tematy, które w zasadzie nie powinny się połączyć – karty tarota i klub motocyklowy, bo naprawdę wyszło to super. Cała fabuła osnuta jest nutką tajemniczości, co dodatkowo działa na czytelnika. Wykreowane postacie są charakterystyczne i na pewno zostaną zapamiętane. Bastion nie jest idealny i swoje za uszami ma, ale za to kocha na zabój. Erika niby wycofana, ale jak ma obronić najbliższych, zamienia się w prawdziwą lwicę. Warto jeszcze dodać, że w swojej opowieści autorka udowadnia, że prawdziwą rodzinę za którą i dla której warto walczyć, wcale nie muszą łączyć więzy krwi. Z czystym sumieniem polecam Wam tę pozycję i zapewniam Wam bardzo dobrze spędzony czas.
Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję autorce i Wydawnictwu Soul’s Transformation.