#Współpraca reklamowa
Zdrada. Jak bardzo może zaboleć zdrada osoby, którą się kocha? Osoby, bez której nie wyobrażamy sobie naszego nawet codziennego życia. Otóż bardzo. Zdrada wywołuje ból, gniew, smutek i wszechogarniające poczucie straty. Każdy człowiek jest inny i każdy z nas potrzebuje innego czasu na „uleczenie się” po takim zdarzeniu. Jedni płaczą, złoszczą się, rozpaczają, a inni szukają odwetu. I dzisiaj za sprawą intrygującego duetu chciałabym Wam pokazać właśnie taki odwet.
Damon Blackwell to młody pewny siebie (nawet rzekłabym zbyt pewny) mężczyzna, który ma jasno określone cele w życiu, jednak zdrada ukochanej dziewczyny powoduje w nim chęć zranienia jej równie mocno, jak ona zraniła jego. Niemal natychmiast zrywa kontakt z niewierną Samantą i obmyśla pewien plan. Sam ma przecież młodszą siostrę, która stanie się jego narzędziem i zapłaci mu za wszystkie krzywdy. Rozkocha ją w sobie, aby potem ją rzucić. Wykreowana postać głównego bohatera to klasyczny przykład mężczyzny, który po trudnych doświadczeniach postanawia się „odwdzięczyć”. Jego reakcja, chociaż z jego punktu widzenia jest „powiedzmy” zrozumiała, sprowadza go na drogę, która może mieć nieodwracalne konsekwencje nie tylko dla niego, ale dla najbliższych mu osób. Czy Damon znajdzie drogę do wybaczenia i odbudowania zaufania do drugiej osoby, czy też pogrąży się w ciemnościach zemsty?
Megan Larson to poukładana i przykładna studentka prawa. Nigdy niesprawiająca kłopotów, miłośniczka literatury, idealna córka, która robi to, co rozkazuje jej ojciec. Nie imprezuje, nie spotyka się z przyjaciółmi, nie zwraca na siebie większej uwagi. Jest całym przeciwieństwem swojej starszej siostry. Dlatego też, gdy na jej drodze pojawia się Damon, nie może uwierzyć, że ktoś taki jak on zwrócił na nią uwagę Czy Megan zaryzykuje i da szansę Damonowi? Czy Damon okaże się kluczem do drzwi, które prowadzą do nowego życia, czy raczej kotwicą, która ściągnie ją w dół?
Twórczość solową autorki znam i bardzo lubię od dawna, jednak ten duet bardzo mnie zaciekawił i nie do końca byłam pewna, czego mogę się tym razem spodziewać. Zawsze ciekawiło mnie ze strony technicznej, jak wygląda taka praca nad tekstem. W przypadku „Beautiful lies” gołym okiem widać, które rozdziały były pisane przez kogo. Jeżeli zaś chodzi o kreację samych bohaterów, to przyznaję, że nie wiem, czy do końca ich polubiłam. Bohaterowie przedstawieni w tej powieści są dalecy od doskonałości. Dawno nie spotkałam tak zadufanego w sobie „dupkowatego” głównego bohatera. Tą swoją obsesyjną kontrolą i podłym planem sprawił, że miałam ochotę mu porządnie przywalić, chociaż nigdy nikogo nie uderzyłam. Jedynie mogę mu podziękować za to, że wpłynął na Megan, która w końcu odważyła się zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Jeśli zaś chodzi o nią samą, to dała się podejść z niesamowitą łatwowiernością i bez jakichkolwiek wątpliwości. Najpierw podporządkowana egzystowała pod kuratelą ojca, a później robiła wszystko, co chciał Damon. Cała ich relacja od początku do końca nie była zdrowa, a już na pewno nieidealna. Zakończenie, choć nieoczywiste bardzo mi się podobało. Szczerze mówiąc, nie umiem Wam jasno odpowiedzieć, czy ta historia mi się podobała. Mam do niej mieszane uczucia, ale myślę, że właśnie taka miała być. Jeśli szukacie cukierkowego romansu z pięknym zakończeniem, to powiem Wam, że to nie ten adres. Ale jeżeli szukacie książki, która nie boi się zgłębiać trudnych związków, ukazując je z perspektywy, która może nie być do końca komfortowa, ale jest niewątpliwie realna, to zdecydowanie lektura dla Was.
Bardzo dziękuję autorce i Wydawnictwu Najlepszemu za możliwość poznania tej historii.