Hmmm pisząc recenzję zawsze zaczynam od krótkiego streszczenia treści książki. Jednak w tym przypadku nie będzie to takie łatwe. W ,,Rodzinie Wenclów” przeplata się mnóstwo wątków, co róż wprowadzani są nowi bohaterzy ze swoją własną historią.
Może skupię się na wątku związanym z tytułem. Paweł Wencel wraz z wspólnikami Zagajewiczem i Zybertem prowadzą w Warszawie świetnie prosperującą kancelarie prawną. Pewnego dnia Robert Zagajewicz informuję Wencla o świetnym interesie jaki może zrobić jego klient. Chodzi o kupno firmy, zaangażowanej w budowę ekskluzywnych domków pod stolicą, praktycznie za bezcen . Robert ma ten pomysł omówić, ze swoim największym klientem . Jednak młodemu Wenclowi intuicja podpowiada, że nie jest to dobry pomysł i musi kryć się w tym wszystkim jakaś grubsza afera. Dodatkowo małżeństwo Pawła przechodzi kryzys. Nie potrafi on znaleźć wspólnego języka z żoną Hanną. Ciągłe kłótnie, obustronne niezrozumienie nie wpływają na nich dobrze. Senior rodu ma poważne problemy, dostaje wezwanie na przesłuchanie przez CBA. Co wprowadza go w popłoch i poważnie niepokoi. Jego średni syn Mateusz, zdradza żonę. Nie jest to dla niego powodem do wstydu czy też wyrzutów sumienia. Traktuję to jako normalną kolej rzeczy. Natomiast najmłodsza latorośl, nie potrafi się usamodzielnić ani znaleźć swojej drogi w życiu.
Lena Najdecka opisała współczesną polską klasę średnią ze wszystkimi towarzyszącymi jej przywarami. Nowo bogackich, który na każdym kroku podkreślają swoją ważność, uważają się za najlepszych i najmądrzejszych. Nie dostrzegają swoich wad ani przewinień, skupiają się tylko na osądzaniu innych.
Wielkie brawa dla Pani Najdeckiej za wykreowanie bohaterów z krwi i kości. Ludzi, których spotyka się na co dzień. Bohaterów o mocnych charakterach i wyrazistych poglądach, którzy dzięki temu że nie są niejacy zapadają w pamięć. Przez co nie można się pogubić w prawdziwej plejadzie postaci w tej książce. Ludzie ci są posiadaczami typowych polskich przywar/zalet. W związki z tym w książce mamy- niezależną singielkę, biznesmena który dorobił się majątku nie do końca uczciwie, dobrą i kochająca żonę, panią domu, babcie która wszystko wie najlepiej, syna lekkoducha. I wiele innych ciekawych osobowości. Pokazuję częstą w naszym społeczeństwie obłudę, fałsz, zawiść, zakłamanie.
Fabuła wciąga, z każdą kolejną kartką bohaterowie wzbudzają coraz o większą sympatię/ antypatie. Akcja toczy się wartko a wykluta na początku intryga, rozszerza się aby mieć swoje apogeum na końcu książki. Fabuła jest bardzo ciekawie prowadzona, dialogi są żywe.
Styl jest lekki, dialogi przemyślane i zabawne. Całość czysta się bardzo przymnie, na pewno sięgnę po kolejne części, ponieważ ,,Rodzina Wenclów” to trylogia.
Na koniec nie mogę nie wspomnieć o rewelacyjnej okładce ! Na tej mamy urodziwa kobietę, która trzyma w ręku maskę ( Czy nosi ją w życiu? Czy cos udaję?) oraz mężczyznę ubranego w elegancki garnitur, nie widać całej jego twarzy tylko bardzo urodziwą szczeknę. Wyciąga on rękę jakby chciał chwycić kobietę.
Czy tylko ja mam takie wrażenie, że w Polsce książki są coraz lepiej wydawane?
Polecam!