Puste krzesło recenzja

Autorem książki jest Jeffery Deaver – amerykański pisarz i autor thrillerów psychologicznych.
Akcja książki toczy się w sennej mieścinie. Opowiada o serii tajemniczych śmierci i zaginięć, która paraliżuje mieszkańców. O wszystko podejrzany jest kilkunastoletni chłopiec – Garrett. Jest zamknięty w sobie, ponury, wychowuje się w rodzinie zastępczej. Charakteryzuje się on wysokim ilorazem inteligencji. Przylgnęło do niego przezwisko Pająk, bo wszyscy wiedzą, jak bardzo interesuje się życiem owadów. Wie, jak żyją i jak umierają. Wie, jak unikają swoich prześladowców. Lecz przede wszystkim wie, jak zabijają.
Chłopak zabija młodego mężczyznę i uprowadza dziewczynę, w której ponoć był zakochany. Do akcji wkracza sparaliżowany, przykuty do wózka inwalidzkiego - Lincoln Rhyme, słynny detektyw, mający na swoim koncie wiele pasjonujących śledztw. Po pewnym czasie udaje się go schwytać jednak niespodziewanie z więzienia uwalnia go asystentka Lincoln’a – Amelia, która intuicyjnie uważa, że chłopak jest niewinny. Pościg rozpoczyna się na nowo.
Siłą książki jest nie tyle sam pomysł na fabułę, ale jej poprowadzenie. Początkowo wszystko jest logiczne, piękne i zwyczajne. Później przechodzi wstrząs i czytelnik zastanawia się jak on mógł to zrobić ? I kiedy się już do tego przyzwyczajamy następuje kolejny zwrot akcji. Czytelnik jest zdezorientowany i nie dostrzega, że w pewnym momencie nie można oderwać się od książki.
Podsumowując „Puste krzesło” to thriller bardzo ciekawy. Bardzo lubię ksiązki, które opowiadają o pasjonujących pojedynkach intelektualnych pomiędzy złoczyńcami i ich prześladowcami.