Recenzja
''Psy gończe'' Joanna Ufnalska
Ilość stron: 414
Współpraca reklamowa @pulpbooksmedia
✩ Nie spodziewałam się, że książka, o której chciałabym wam dziś opowiedzieć zajmie mi tyle czasu. Mimo to nie żałuje, ponieważ kryminał retro był dla mnie nowym i bardzo ciekawym doświadczeniem.
✩ ''Psy gończe'' to wielowątkowy kryminał retro, który opisuje historię miasta Łódź, która próbuje poskładać się po wojnie. Łódzki urząd śledczy ma pełne ręce roboty. Pod przewodnictwem Jakuba Gajcera toczy się sprawa zabójstwa księdza. W tym samym czasie w świeżym grobie zostają znalezione urny z prochami kilkunastu osób. Sprawa zaczyna się komplikować, w momencie kiedy z zamożnego domu znika bez wieści młody chłopak. Co może łączyć te sprawy?
Joanna Ufnalska, pisząc tę opowieść, pokazała nam czytelnikom Łódź w roku 1922. Przedstawiła w realistyczny sposób myślenie i zachowanie ludzi w tamtych latach. Biedę, szemrane interesy, podział społeczny, niesprawiedliwość. Wszystko to połączone razem sprawia, że przenosimy się w czasie do lat dwudziestych.
Autorka jest mocno związana z łodzią. Potrafi być niczym Mroczny Cień tego miasta. Zna jego najskrytsze tajemnice, najciemniejsze zaułki i najstraszniejsze historie. To z jego brukowanych uliczek wzięła się historia oddająca powojenny klimat.
Powieść zaczyna, się zabójstwem księdza. Sprawa ta od początku nie należy, do łatwych na światło dzienne zaczynają wychodzić trudności z odnalezieniem sprawcy. Rozpytanie potencjalnych świadków również nie wnosi zbyt wiele, aby móc tę sprawę popchnąć do przodu.
✩ Jestem pod dużym wrażeniem dbałości o detale. Każdy z nich został odpowiednio nakreślony i dopasowany do realiów lat dwudziestych. Zdecydowanie był to ciekawy zabieg literacki.
Tutaj chciałabym podziękować wydawnictwu za możliwość napisania recenzji dla tej powieści. Tak o to dostałam kryminał inny niż te, które czytam dotychczas.
✩ Uprzedzę was od razu, że nie jest to książka, którą przeczytacie szybko. Sama czytałam ją wnikliwie i z zainteresowaniem. Pierwsze dwa rozdziały mamy, krótkie natomiast pozostałe są długie. Które wymagają od czytelnika głębszego skupienia się nad wątkami, a jest ich naprawdę dużo. Opowieść czytałam poprzez aplikację, więc rozdziały ciągnęły się dla mnie w nieskończoność. Natomiast nie odebrałam tego negatywnie, ponieważ dzięki temu mogłam się bardziej wczuć w całą historię.
Plusem tej powieści są dbałości o każdy detal oraz oddanie w realistyczny sposób klimatu lat dwudziestych tuż po wojnie. Ludzkie zachowania oraz ich problemy. Świetnie został ukazany również podział społeczny na bogatych i biednych. Podobało, mi się to rzadko w książkach kryminalnych mamy okazję spotkać się z podziałem społecznym.
Minusem w moim odczuciu był fakt, iż miałam wrażenie, że przez większość czasu funkcjonariusze urzędu śledczego kręcili się w kółko. W pewnym momencie zaczęła u mnie narastać frustracja. Miałam swoje typy odnośne zabójcy, ale praktycznie do samego końca okazały się strzałem w kolano. Nie ukrywam, że było, to frustrujące. Pozwolę sobie nadmienić o pochówku urn. Tej osoby, która za tym stała nigdy w życiu bym nie podejrzewała. Byłam tak zaskoczona, że przez chwilę po zakończeniu książki nie mogłam zebrać myśli.
Mimo to powieść jest świetna i polecam przeczytać tę opowieść każdemu, kto już wcześniej miał do czynienia z kryminałami retro. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z taką wielowątkową historią, więc jestem naprawdę usatysfakcjonowana.
✩ Bohaterowie widziani moimi oczyma
Jakub Gajcer Świetnie wykreowany bohater funkcjonariusz z intuicją i powołaniem. Zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie.
Szmul żydowski lekarz sądowy jego wiedza na temat obrażeń, szczątków, procesów, jakie zachodzą na ciele człowieka po śmierci. Była naprawdę bogata. Momentami odnosiłam wrażenie, że oglądam film. Natomiast dzięki tym opisom wzbogaciłam swoją wiedzę. Bardzo lubię, tego bohatera nie będę zaprzeczać.
• Psy gończe • Debiut • Kryminał retro • Łódź • Lata dwudzieste • Recenzja • Przeczytane • Polecam •