Oprócz słowiańskich i wojennych klimatów interesują mnie również książki, których akcja rozgrywa się w Łodzi. W związku z tym moją uwagę przyciągnął kryminał retro autorstwa Joanny Ufnalskiej pt.: "Psy gończe". Jest to bardzo udany debiut Autorki.
Miejscem akcji jest Łódź lat dwudziestych XX wieku. Funkcjonariusz Urzędu Śledczego Miasta Łodzi, Jakub Gajcer, zostaje wezwany do martwego księdza. Szybko okazuje się jednak, że nie będzie to jedyna sprawa prowadzona przez łódzkich policjantów. Wątków kryminalnych jest kilka i łączy je postać śledczego, który wkłada wiele wysiłku w ich rozwiązanie. Zamordowany ksiądz, tajemnicze urny zakopane w jednym z łódzkich cmentarzy i znikające dzieci z ochronek to sporo zagadek, jak na jednego śledczego. I gwarantuję Wam, że to jeszcze nie koniec "atrakcji". Jakub dwoi się i troi, aby jak najszybciej dojść do prawdy.
Postać Jakuba bardzo przypadła mi do gustu. Może to kwestia gatunku, czyli kryminału retro, że nie ma tu wulgaryzmów, nie ma też krwistych opisów, a główny bohater nie jest naznaczonym traumami z przeszłości facetem z problemem alkoholowym, jak to się ostatnio często zdarza w kryminałach. Kuba jest sympatycznym facetem, policjantem z powołania, kochającym żonę i przyjaźniącym się z żydowskim lekarzem Szmulem, który coraz częściej zamienia się w sądowego patologa. Żeby nie było tak różowo i idealnie, policjant nie należy do ulubieńców szefa, więc nie ma co liczyć na sprawiedliwe trakto...