Przysięga to kolejna powieść opowiadająca o rebeliantach walczących o wolność i lepsze życie. Jej główną bohaterką jest Charlaina, która posiada niezwykły dar - rozumie wszystkie języki. Musi go jednak skrzętnie ukrywać, ponieważ może tę umiejętność przepłacić życiem. W Ludanii panuje podział na klasy. Każda z nich posiada swój własny język i jeśli ktoś z klasy niższej przebywa w obecności osoby posługującej się językiem wyższym w hierarchii zmuszony jest do spuszczenia głowy i wbicia wzroku w podłogę, gdyż niedostosowanie się do tej reguły kończy się karą śmierci. Nietrudno się więc domyślić, że życie w państwie pełnym zasad i reguł, których złamanie kończy się tragicznie nie jest proste. Ludanią rządzi okrutna królowa posiadająca wielu przeciwników. Na terenie całego kraju dochodzi do przejawów buntu i rebelianci w każdej chwili mogą opanować Stolicę.
Charlaina należy do klasy kupieckiej i oficjalnie może porozumiewać się w dwóch językach: uniwersalnym anglais i przynależnym jej klasie parshon. Stara się prowadzić normalne życie, chodzi do szkoły, spotyka się z przyjaciółmi, pomaga rodzicom w restauracji i opiekuje się siostrą. Pewnej nocy na imprezie poznaje tajemniczego Maxa, który domyśla się, iż dziewczyna rozumie język, którego nie powinna. Czy doniesie na nią, tym samym skazując ją na śmierć? Czy życie Charlainy od tej pory będzie zagrożone? A może wręcz przeciwnie - Max okaże się prawdziwym przyjacielem, a może nawet kimś więcej?
Od samego początku nie nastawiałam się na to, iż Przysięga podbije moje serce i okaże się fascynującą lekturą. Oczekiwałam powieści, przy której miło spędzę popołudnie, ponieważ nie jest gruba, więc dłużej na pewno bym jej nie czytała. Spełniła moje oczekiwania i ani przez chwilę się przy niej nie nudziłam, wręcz przeciwnie, cały czas coś się dzieje, akcja jest naprawdę wartka, a uczucie, które połączyło głównych bohaterów nie wysuwa się na pierwszy plan.
"Zastanawiałam się, czemu urodziliśmy się w klasie kupieckiej. Czemu byliśmy lepsi od niektórych, ale nie aż tak dobrzy, jak inni. Ale znałam odpowiedź: to nie miało nić wspólnego z nami. Los tak zadecydował."
Cały czas miałam nieodparte wrażenie, że Przysięga przypomina mi Igrzyska śmierci. Podejrzewam, że Kimberly Derting, delikatnie mówiąc, inspirowała się tą powieścią, bo mamy tu mnóstwo wspólnych elementów np. podobne charaktery Charlainy i Katniss, młodsza siostra, ukrywanie się w schronach, najlepszy przyjaciel, trudne życie, podział społeczeństwa, okrutne rządy... Z drugiej strony ciekawy i niespotykany wydał mi się pomysł z podziałem na klasy mówiące różnymi językami.
Cieszę się, że autorka dużo uwagi poświęciła scharakteryzowaniu ustroju Ludanii. Uczniowie każdego dnia o tej samej godzinie musieli recytować na stojąco przysięgę dla królowej, poza tym w kraju szerzyło się donosicielstwo, gdyż ci, którzy to robili zdobywali przychylność władczyni. Możemy nawet przeczytać o przykładach donoszenia ojców na własne dzieci. W Ludanii istnieją także wyrzutki, którym nie wolno w ogóle odzywać się publicznie. To, że każda klasa posługiwała się innym językiem podzielił społeczeństwo.
Polubiłam Charlainę, ponieważ zawsze wiedziała, jak zachować się w każdej sytuacji, oddałaby życie za siostrę i ogólnie jest w moim typie jeśli chodzi o bohaterki. Wyjątkiem były tylko sytuacje, w których rozmawiała z Maxem, bo wtedy zachowywała się jak skończona kretynka oraz przemyślenia na jego temat w stylu:"Staram się go ignorować, ale nie mogę mu się oprzeć." Jeśli chodzi o innych bohaterów to autorka nie poświęciła im zbyt wiele uwagi, skupiła się na głównej postaci i najbardziej było mi szkoda Arona, przyjaciela dziewczyny, ponieważ miałam wrażenie, że jest interesującą osobą i należałoby mu się przynajmniej tyle uwagi, co poświęcono Brooklynn.
Jeśli szukacie lekkiej powieści, w stylu Igrzysk śmierci, bez oklepanego trójkąta miłosnego, pełnej tajemnic i z ciekawym zakończeniem, to polecam Przysięgę. Nie nastawiajcie się tylko na lekturę, która na długo pozostanie w Waszej pamięci.