Jak ten czas leci! Dopiero co zachwycałam się debiutancką powieścią Gabrieli Gargaś a właśnie skończyłam czytać Jej czwartą książkę. I tradycji stało się zadość! Znów miałam okazję zagłębić się w napisaną w mistrzowskim stylu książkę, która jest po prostu wspaniała. Genialna i taka która musi trafić na półkę "Ulubione".
Gdybym dostała egzemplarz książki bez nazwiska autorki powiedziałabym, że "Namaluj mi słońce" napisała utalentowana kobieta w podeszłym wieku, która oprócz zdobytej edukacji skończyła po prostu Szkołę Realnego Życia. Przeżyła wiele lat i zdobyła życiową mądrość której nie uczą na nawet najbardziej renomowanej uczelni. Dlaczego tak piszę? Bo powieść Gabrieli to oprócz pasjonującej historii zawiera jeszcze bardzo mądre myśli, trafne refleksje o ważnych sprawach i wspaniałe wskazówki. Autorka pisze niezwykle - niczym dobra wróżka i życzliwa istota w jednym. Z lektury zapadły mi głęboko w serce takie słowa o miłości:
"Miłość jest rozkapryszoną kobietą, ze swym rozchwianiem, sprzecznościami,humorkami i wybrykami. Potrafi być przerażona niczym bezdomne zwierzę, kryje w sobie niewypowiedziany lęk przed odrzuceniem, przychodzi sobie nie w porę, niczym nieproszony gość, i rozsiada się w sercu, hula jak halny, siejąc spustoszenie, jest delikatna jak bańka mydlana, a czar pryska wraz z lekkim podmuchem."( str. 131)
Najnowsza powieść jednej z moich ulubionych autorek to książka o miłości i przyjaźni. Jej główna bohaterka jest kobietą w połowie drogi między trzydziestką a czterdziestką. Prowadzi uporządkowane życie które jest pod jej pełną kontrolą. Nie ma w nim miejsca na wyskoki, ekscesy i odskocznie. Jest praca, relaks, dobry kryminał do poduszki. Tylko porywów serca brak. I nagle w życie Sabiny wkracza mała kilkuletnia dziewczynka Marysia. Zagubiona nieco w życiu, porzucona przez matkę, niezaakceptowana przez koleżanki. Sympatyczna mała kobietka szuka przyjaciółki. Dla niej nie są ważne bariery wiekowe. Sabina choć nieco niechętnie na początku zaprzyjaźnia się z Marysią. I nagle odkrywa jak bardzo wartościowa może być relacja z małym człowiekiem, jak piękna może być bezinteresowna przyjaźń, jak ważne jest mieć kogoś bliskiego. Ale to nie dość. W życie Sabiny wkracza również tata dziewczynki. Bogaty, zabiegany i porzucony kiedyś przez matkę swej córki człowiek interesu, który pod maską człowieka sukcesu skrywa inne, zakompleksione oblicze. Nie boi się grać na giełdzie, nie boi się ryzykować w interesach, ale boi się ponownie zakochać, po tym jak odrzucono jego uczucia. Boi się pójść za głosem serca...... Para czuje do siebie chemię, ale czy uda im się stworzyć szczęśliwy związek? Sprawić by Marysia miała normalną rodzinę?
"Namaluj mi słońce" to książka niesamowita. Taka od której nie można się oderwać, taka z którą trudno się rozstać i taka do której będę wracać. To nie ważne, że będę znała treść. Przy tej lekturze można poczuć powiew nadziei i odbudować wiarę w istnienie prawdziwych uczuć. Można nabrać przekonania, że słońce może zaświecić każdemu. Gabriela Gargaś niesamowicie perfekcyjnie wykreowała postacie głównych bohaterów. Są tacy prawdziwi i realni. Każde z nich ma inną osobowość, ale tylko Marysia potrafi otwarcie mówić co ją cieszy, co boli, co smuci. Jest szczera i otwarta mimo ciosu od biologicznej matki. Sabina choć nie chce komplikuje sobie życie miłością. Boi się jej, ale i leci niczym ćma do światła. Jej serce walczy z rozumem i musi coś odnaleźć. Musi odnaleźć klucz do serca wybranka, który po kopniaku od kobiety buduje wokół siebie mur. Gdy spotyka Sabinę toczy ze sobą walkę. Co wygra serce czy rozum?
"Namaluj mi słońce" to książka pełna emocji, uczuć i marzeń. O te ostatnie by się spełniły trzeba walczyć. I to najbardziej zapadło mi w pamięć. Czy warto wśród sporego natłoku czytelniczych propozycji dla pań wybrać akurat tę książkę? Zdecydowanie tak! Bo kto raz sięgnie po prozę tę Autorki to będzie do niej wracał. Gabriela Gargaś pisze po prostu sercem i dlatego jej książki są tak wysoko oceniane. Wspaniały język, doskonałe dialogi, mądre sentencje to kolejne atuty książki oprócz wspaniale stworzonej fabuły. Z ręką na sercu gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę. Gwarantowane wzruszenie, łezka w oku i uśmiech. I z pewnością po przeczytaniu będzie Wam w życiu łatwiej wybaczać. Zatem polecam wygodny fotel, filiżankę dobrej herbaty z miodem i lekturę "Namaluj mi słońce".
Moja ocena 10/10!