To tylko przyjaciel recenzja

Piękna okładka w wakacyjnym klimacie od razu przyciąga nasze spojrzenia.
🌴☀Lato w Kalifornii ? Czego chcieć więcej.

Kristen ma być druhną u najlepszej przyjaciółki, która wychodzi za mąż za przystojnego strażaka. Drużbą pana młodego będzie Josh. Kiedy ta dwójka się poznaje następuje wzajemne przyciąganie, mimo, że dziewczyna jest w związku (na odległość). Przy bliższym poznaniu wydają się być dla siebie stworzeni. Problem w tym, że On marzy o dużej rodzinie, ona oczywiście też, ale nie może mieć dzieci. Z tego powodu proponuje mu przyjaźń z korzyściami, tak ostatnio popularną na zachodzie relację "friends with benefits". Co z tego wyniknie, gdy w głębi duszy obie strony pragną znaczenie więcej?

Historię śledzimy z perspektywy dwójki głównych bohaterów: Josha i Kristen. Śmieszyły mnie ich dowcipne dialogi i przekomarzanki. Przyjemny i zabawny styl spowodował, że nie mogłam przestać czytać. Teksty na koszulkach pupila Kristen w stylu "Suki mnie kochają" - bezcenne 😂 Ta lektura sprawiła mi dużo radości, jak również wywołała emocje, których nie zupełnie się tu nie spodziewałam.
Niezwykłe połączenie komedii romantycznej z dramatem. Gdzieś między flirtami i heheszkami, autorka przemyciła trudny problem z jakim zmaga się obecnie wiele kobiet, problem niepłodności. Pokazuje jak bardzo rzutuje on, na całą resztę naszego życia: samoocenę, poczucie wartości i związki.
Spodziewałam się pozytywnej, lekkiej i zabawnej historii w sam raz na wakacyjny relaks a dostałam o wiele więcej: emocje, których nie oczekiwałam i temat, o którym warto rozmawiać. Ta opowieść skradnie serca wszystkim romantycznym duszom.
💋💋💋

"Trzeba wziąć ślub ze swoją najlepszą przyjaciółką. Wtedy na rodzinnych spotkaniach wspólnie stawiacie czoło krewnym z piekła rodem. Razem się śmiejecie i wspieracie się w trudnych momentach. Wymieniacie znaczące spojrzenia i wysyłacie do siebie wiadomości ze złośliwymi komentarzami. Tak naprawdę nic was nie obchodzi, bo żyjecie we własnym świecie."

PREMIERA 15 lipca 2020