"Słyszę tygrysa, nie ryczy, ale dyszy i prycha. Trochę jakby jadł, ale też skupiał się na czymś ze wszystkich sił".
Nie udała się naszemu stwórcy starość i trudno z tą myślą polemizować. Każdego z nas niestety czekają lata, w których nasze ciało zacznie odmawiać posłuszeństwa, a umysł nie będzie już tak prężnie działał, jak za młodych lat. To bowiem ten etap naszego życia, którego boimy się najbardziej, i nic nas przed nim niestety nie uchroni. Pozostaje nam jedynie oswajać z myślą o nieuniknionej starości i czytać takie książki, jak "Nocny gość". Książki, które pokazują nam w pełnej krasie, co dzieje się z człowiekiem w jego jesieni życia.
Fiona McFarlane urodziła się w 1978 r. w Australii. Ukończyła literaturę angielską na Uniwersytecie w Sydney oraz w Cambridge. Jej teksty były publikowane w "Zoetrope: All-Story", "Southerly", "The Best Australian Stories" i w "New Yorker". "Nocny gość" to jej debiutancka powieść, którą wydano w piętnastu krajach. Autorka mieszka obecnie w Sydney.
Ruth Field, blisko osiemdziesięcioletnia kobieta, od śmierci swojego męża, mieszka zupełnie samotnie na australijskim wybrzeżu. Będąc na emeryturze, od czasu do czasu kontaktuje się telefonicznie z dwoma dorosłymi już synami. Bohaterce wiedzie się całkiem nieźle, oprócz niektórych nocy, w czasie których podejrzewa, że w jej domu grasuje tygrys. Pewnego dnia, w jej poukładanym świecie pojawia się podająca za opiekunkę społeczną - Frida Young, która zaczyna pomagać staruszce w wykonywaniu codziennych czynności. Frida z każdym kolejnym dniem staje się pożądaną towarzyszką Ruth, zdobywając jej zaufanie. Tygrys jednak cały czas czyha na niczego nieświadomą staruszkę.
"Nocny gość" to powieść psychologiczna, której fabuła pokazuje proces powolnego starzenia się ludzkiego ciała, a także umysłu. To smutny, przygnębiający i kosztujący wiele nerwów portret starzenia się w jednym z najgorszych sposobów, czyli we wszechobecnej samotności. Ruth, będąca niewątpliwie postacią dość tragiczną, pomimo tego, że całe swoje życie poświęciła wychowaniu dwóch synów - na starość, po śmierci ukochanego męża, została sama w wielkim domu, stając się łatwym celem osób czyhających na ludzkie ułomności. Przygnębiająca historia wdowy zmusza do wielu refleksji dotyczących sensu naszego życia, starości czy samotności, której wielu z nas boi się najbardziej. To bowiem tak naprawdę samotność usypia czujność bohaterki, pozwalając jej zaufać swojej opiekunce. Fiona McFarlane ukazała także pełen obraz naszego umysłu, zmieniającego się wraz z postępującym wiekiem. To obraz straszny, przed którym nie da się uciec, spotęgowany niemocą odróżnienia, co tak naprawdę spotkało w rzeczywistości Ruth, a co było wymysłem jej wyobraźni. Pomimo faktu, że bohaterka w swojej starczej przypadłości była całkiem prężna fizycznie, jej stan umysłu pobudzający tęsknotę za młodością i minionymi latami, zapada w pamięć. Obraz przemijania ludzkiego życia wykreowany przez autorkę – starości pełnej braku wsparcia od najbliższych i zbytniej ufności – poraża, wywołując jedną i cały czas powracającą myśl – nas też to kiedyś czeka.
Tytułowym, nocnym gościem, jaki odwiedza staruszkę jest tygrys. Tygrys będący doskonałą metaforą przygnębiającej starości, która niestety zazwyczaj staje się utrapieniem dla samego siebie i dla własnej rodziny. Tygrys to świadomość utraty logicznego myślenia, która dopadnie każdego z nas. Tygrys staje się zwiastunem dramatu, jaką jest starość. Dramatu dotyczącego każdego człowieka.
Nie znajdziecie w tej książce szybkiego tempa akcji czy rozbudowanej fabuły. Zamiast tego otrzymacie jednak trafioną konstrukcję narracyjną polegającą na możliwości wniknięcia w umysł Ruth. Dzięki temu czytelnik otrzymuje niepowtarzalną możliwość obserwowania świata oczami osoby, która dzień po dniu traci zdolność samodzielnego i codziennego funkcjonowania. To mocno realistyczny i jednocześnie przerażający obraz, który niewątpliwie zapada w pamięć.
Po opisie fabuły na tylnej okładce książki, byłam przekonana, że otrzymam pełnokrwisty kryminał. Tymczasem otrzymałam powoli rozkręcającą się powieść psychologiczną, w której do końca nie była pewna, kim tak naprawdę jest tajemnicza Frida i co dzieje się z umysłem Ruth. Książka "Nocny gość" mnie nieco przygnębiła, ale pokazała także, że na każdego z nas czeka przyczajony tygrys. Czasami przychodzi nawet szybciej, niż byśmy się tego spodziewali.