Przy stole z Hitlerem recenzja

Postać Hitlera wzbudza mnóstwo emocji od swego rodzaju podziwu nawet współcześnie, bo przecież wciąż zdarzają się naśladowcy, po pogardę. Ale sposoby na uchronienie swojego osoby przed wrogami stosował wszelakie. Nie inaczej było w przypadku powołania dziesięciu kobiet na testerki jedzenia i sprowadzenia ich do tajnej siedziby w Wilczym Szańcu. 
Zadaniem ich było próbowanie wszystkich posiłków jakie trafiały na stół przywódcy. W okresie tak trudnym jak działania wojenne powinny odbierać to jako wyróżnienie. Nie jest bowiem tajemnicą, że mogły spożywać produkty ogólnie mało dostępne, ale powód z jakiego się tam znalazły niejednokrotnie je przerażał.
Kobiety te znajdujące się w tak niezwykłej sytuacji dzielą się na fanatyczki wodza i te które są mu przeciwne, ale obie strony łączy jedno każdy posiłek może być tym ostatnim w ich życiu. Wszystkie te kobiety mimo iż nie brały bezpośredniego udziału w działaniach wojennych w jakiś sposób przyczyniały się do wojny. I tak jak wszystkie kobiety chciały kochać i być kochane o czym świadczy choćby wątek miłosny między Rosą a esesmanem.
Czytając jednak czułam pewien niedosyt, ponieważ spodziewałam się więcej odsłon związanych z postacią Adolfa Hitlera, tu został pokazany tylko jako enigmatyczna postać. Trochę za dużo przemyśleń narratorki wydarzeń, ale złóżmy to na karb trudnej sytuacji w jakiej się znalazła i próby wytłumaczenia jej postępowania.
Powieść ta na pewno spodoba się wszystkim wielbicielom historii dotykającej II wojny światowej.