Drzewo krwi recenzja

Przeżycie na płaszczyźnie literackiej i emocjonalnej

Autor: @czytanie.na.platanie ·1 minuta
2024-03-07
Skomentuj
4 Polubienia
Kandydatka do moich najlepszych książek tego roku? Macie ją przed sobą. Trudno mi o niej pisać, gdy od kilku godzin nie słabną bombardujące chaotycznie myśli, które nie pozwalają uciszyć szalejącej wewnątrz burzy.

Zgadzam się z tłumaczką, Elżbietą Kalinowską, że to tekst, który „wali na odlew” odwagą, intymnością i bolesną szczerością. To tak intensywna podróż w głąb autofikcyjnej historii Kim de L’Horizon, spowita metaforycznymi odniesieniami do natury i poszukiwania własnej tożsamości, że nie sposób wyjść z niej niepoturbowanym. I nie sposób napisać zwykłej, uporządkowanej recenzji.

Książka prowokuje do refleksji nad kwestiami tożsamości płciowej, dziedzictwa rodowego i sposobów wyrażania siebie. Osoba autorska czyni metaforyczne poszukiwania drzewa krwi, symbolizującego związek z przodkami i rodzinne korzenie, punktem wyjścia do zgłębienia własnej tożsamości. W próbie znalezienia odpowiedzi na pytania o swoje pochodzenie odkrywa tajemnice i historie w szczególności kobiecej linii rodu.

Osoby nieheteronormatywne czy niebinarne z pewnością znajdą w tekście wiele z własnych doświadczeń i emocji, a dla pozostałych może być próbą zrozumienia, jak to jest urodzić się w obcym ciele, które budzi strach zamiast akceptacji, jak to jest, gdy ograniczony barierami język okazuje się zbyt ubogi, by wyrazić siebie.

Ale wbrew pozorom nie kwestie płci wysuwają się tu na pierwszy plan, a pogmatwane relacje z babką i matką, rodzinne historie spowite tajemnicą i wspomnienia z dzieciństwa, również te zepchnięte w niepamięć, kładące się cieniem i kształtujące osobowość w okresie dojrzewania. Tak wiele dowiadujemy się też o dawnej i współczesnej Szwajcarii, której konserwatyzm i brak tolerancji uderza w kobiety i różnorakie mniejszości.

Nie jest to książka, którą czyta się łatwo. Może stanowić wyzwanie zarówno przez brak wyraźnie zarysowanej fabuły, dużą swobodę językową, jak i złożoność treści. Jej dosadność momentami szokuje, ale też zaskakuje trafnością spostrzeżeń i nazywania emocji.

"...nie umiem mówić o rzeczach, które są dla mnie naprawdę ważne, piszę, bo dopóki piszę, wprawdzie nie mówię, ale też nie milczę."

To książka, o której nie można milczeć i dlatego piszę, choć nie umiem ująć w słowa tego, jak wielkim przeżyciem była dla mnie jej lektura zarówno na płaszczyźnie literackiej jak i emocjonalnej.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-03-04
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Drzewo krwi
Drzewo krwi
Kim de l'Horizon
8.3/10

Jak ogień niszczy wszystko na swojej drodze: podziały na kobiece i męskie, przynależność klasową, ideologie, sposoby opowiadania. Drzewo krwi to wstrząs dla naszych najgłębszych przekonań i poglądów....

Komentarze
Drzewo krwi
Drzewo krwi
Kim de l'Horizon
8.3/10
Jak ogień niszczy wszystko na swojej drodze: podziały na kobiece i męskie, przynależność klasową, ideologie, sposoby opowiadania. Drzewo krwi to wstrząs dla naszych najgłębszych przekonań i poglądów....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Podziały bywają problematyczne. Widzimy to wyraźnie poprzez coraz bardziej widoczną i głośniejszą reprezentację osób niebinarnych. Ludzi, którzy nie pasują do standardowego postrzegania świata. Niekt...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @czytanie.na.plat...

Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz
Dwie twarze

Są książki, które czyta się z zapartym tchem, a potem długo nie można się otrząsnąć. „Dwie twarze. Prywatne życie morderców z Auschwitz” Niny Majewskiej-Brown to właśnie...

Recenzja książki Dwie twarze. Życie prywatne morderców z Auschwitz
Ostatni z listy
Poruszająca, a momentami wstrząsająca historia

Odwiedzając miejsca pamięci lub natykając się w lesie na samotny krzyż, najczęściej nie wiemy, jaka historia się z nim wiąże i czyją tragedię skrywa. Inaczej jest w przy...

Recenzja książki Ostatni z listy

Nowe recenzje

Never Say Never
"Never say never", Agnieszka Karecka
@kasienkaj7:

"Czy może być coś gorszego od totalnej kompromitacji rozciągniętej na cały wakacyjny pobyt w Europie? Dobra, nie chcę s...

Recenzja książki Never Say Never
As Pik
Pan smuteczek
@zaczytaniwm...:

Hej wszystkim w tak bardzo mroźny dzień przychodzę do was z ręcenzją książki naszej polskiej autorki Moniki Madej pod t...

Recenzja książki As Pik
Nie bez powodu
Nie bez powodu
@marcinekmirela:

„W tamtej chwili czułem... pustkę. Tak, to dobre określenie. Wyglądało to mniej więcej tak, jakbym był skorupą. Niczym ...

Recenzja książki Nie bez powodu
© 2007 - 2025 nakanapie.pl