Jedenaście opowiadań autorstwa Ferdynanda von Schiracha to tylko pozornie kryminalne opowieści, które tak naprawdę traktują o człowieku i jego kondycji w świecie. Autor, z wykształcenia prawnik-adwokat, przedstawia pracę właśnie adwokata, który musi dotrzeć do prawdy. A sprawy, jakie są mu powierzane, często wymagają niezwykłej wnikliwości, przebiegłości ale też wrażliwości. W swoim dociekaniu prawdy nie kieruje się domysłami i zaufaniem a tylko koniecznością odnalezienia obciążającego dowodu i motywu zbrodni i choćby nie wiem ile lat doświadczenia miał za sobą, wciąż człowiek może go zaskakiwać.
Bohaterowie są zróżnicowani, barwni, reprezentują różne grupy społeczne i profesje bo przestępcą, jak się okazuje, może stać się każdy. Są wśród nich prostytutki, dilerzy, przedstawiciele szlacheckiego rodu. Ich zachowania często znajdujemy na granicy szaleństwa, możemy ich nie rozumieć ale jednak skłaniają czytelnika do głębszego zastanowienia się, do refleksji… Kogo tu mamy? Młodocianych cwanych złodziejaszków; młodą wiolonczelistkę; nastoletniego schizofrenika; podstarzałego lekarza, milczącego i biernie przyjmującego ciosy mężczyznę, pracownika muzeum, wreszcie mężczyznę, który nie ma nawet sił na ucieczkę po napadzie na bank.
Tego świata nie da się jednoznacznie ocenić. Nie można też sklasyfikować i uznać jednoznacznie winnymi bohaterów. Ich zachowania nie są dyktowane tylko wyrachowaniem, żądzą krwi czy zemstą ale bardzo często uczuciami, prawdziwymi emocjami. I kiedy sytuacja staje się dramatyczna to właśnie uczucia, takie jak miłość, rozpacz, zazdrość popychają bohaterów do czynów złych.
Von Schirach konstruuje nieprzewidywalne okoliczności, nawarstwia następstwa zdarzeń, buduje otoczkę, z której trudno jest się wyrwać, która osacza bohatera, a ten będąc tylko człowiekiem ulega, dopuszcza się zbrodni. Ważne jest też, co doprowadziło do takich a nie innych decyzji, co skłoniło człowieka do wybrania ostateczności?
Wina często nie jest jednoznaczna. Istnieje potrzeba zgłębienia okoliczności, warunków, stanu psychicznego przestępcy i należy odpowiedzieć sobie na ważne pytanie: jaki jest sens winy i kary? Czy równają się sobie winy podyktowane wyrachowaniem, przypadkiem, miłością czy wyższym dobrem?
Wydaje się, że prawo, pojęcie winy i kary to sprawy jasne, nie podlegające wątpliwościom, osądom, rozważaniom ale czy rzeczywiście? Czy przestępstwo zawsze jest czynem złym, godnym potępienia, czy w niektórych sytuacjach można je usprawiedliwiać i okazywać zrozumienie i współczucie przestępcy? Osąd pozostaje w naszych rękach, bo narrator nie wysnuwa wniosków, nie krytykuje, pozostaje bezstronny, pozwala nam skomentować, to czego byliśmy świadkami.
Każde opowiadania jest inne, każde może zaskoczyć, gdyż nie jest od razu jasne, jaki był motyw zbrodni.
Językiem dość suchym, zwięzłym, konkretnie i bez ozdób narrator daje nam wgląd w swój tok myślenia, w analizę śledztwa ale również ludzkiej psychiki. Autor udowodnił zarówno swój kunszt jako prawnika, jak i znawcę ludzkiej natury.