#recenzjapatronacka‼️
Ta książka jest dla mnie nowym doświadczeniem. Ponieważ na co dzień nie czytam horrorów, to dzięki tej lekturze musiałam opuścić swoją bezpieczną strefę komfortu i zmierzyć się z czymś, co do tej pory było mi obce. Jak zakończyło się to spotkanie? O czym jest ta pozycja i jakie są moje odczucia? Zapraszam do przeczytania mojej patronackiej opinii.
Hm... Zastanawiam się od czego, a właściwie od kogo zacząć. Igor był szczęśliwym chłopcem, dopóki żyli jego rodzice. Po ich śmierci, trafił do domu dziecka, w którym opiekę sprawowały siostry zakonne. I tu zaczęła się jego gehenna. Siostry poprzez przemoc wymuszały bezwzględne posłuszeństwo, a każde przewinienie wiązało się z bardzo surową karą. W końcu chłopiec dorasta i za sprawą całkowitego przypadku, poznaje swojego prawdziwego dziadka. Wtedy jego sytuacja stanowczo zmienia się na lepsze. Staje się wykształconym i zamożnym człowiekiem. I w jego głowie rodzi się makabryczny plan... Z pomocą dziadka, postanawia zniszczyć i skrzywdzić wszystkie te osoby, które według niego były winne lub w jakimkolwiek stopniu przyczyniły się do jego cierpienia. Na jaki makabryczny plan wpadnie? Co będzie mu sprawiało przyjemność? I jaką rolę odegra opuszczony dom we wsi Kalina? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w trakcie czytania.
Przyznam się, że długo zastanawiałam się, co napisać o tej książce. Nie dlatego, że nie była ciekawa, bo była! i to nawet bardzo, ale czułam się bardzo skołowana podczas lektury i nie mogłam się skoncentrować. Spytacie dlaczego? Już odpowiadam. Autorka wprowadziła tutaj bardzo dużo bohaterów i wątków. Z początku trudno jest się połapać i dopasować do siebie elementy. Z czasem, gdy zagłębiamy się w tę historię, dowiadujemy się, jak dane elementy się ze sobą łączą, tworząc zawiłą całość. Ponadto Autorka bardzo skacze po latach, co mi utrudniało prawidłowe rozeznanie. Ja akurat tego nie lubię. Ale muszę przyznać, że opowiedziana historia, jest bardzo ciekawa, a zarazem porusza trudne tematy. Poczytamy tu i o bulimii, i o anoreksji, a także o schizofrenii czy przemocy. Znajdziemy tu również wątki z czasów wojennych. Autorce, w tej opowieści udało się zawrzeć wiele ciekawych treści, sprawiając, że ta książka okazała się interesującą lekturą. Bardzo mi się też podobało to, że każdy z rozdziałów, jest zatytułowany sentencją lub przysłowiem. Uważam to za ciekawy zabieg i jak dla mnie również za to jest duży plus. No i zakończenie... Byłam trochę zaskoczona, ale ponieważ finał nie jest oczywisty, to być może ukaże się kontynuacja tej historii... Kto to wie 😁
Wbrew pozorom, nie zawiodłam się na tej pozycji i dobrze spędziłam z nią czas. Choć pewne jest, że nie znajdzie się ona w gronie moich ulubionych powieści. To już kolejna książka Autorki, jaką miałam okazję przeczytać ale pierwszy horror spod jej pióra. Mi zdecydowanie bardziej, od Pani Karoliny podobają się kryminały, poradniki i bajki i to ich fanką absolutnie jestem. Utwierdziłam się też w przekonaniu, że horrory, to jednak nie jest literatura dla mnie. Mam za to poczucie, że raz na jakiś czas mogę wyjść ze swojej strefy komfortu i przeczytać coś bardziej groźnego niż na co dzień.
Podsumowując jeśli lubicie książki, gdzie dużo się dzieje, jest cała gama bohaterów, przeskoki czasowe, a także chcecie poczuć dreszczyk strachu i emocji, to gorąco polecam Wam tę książkę. Myślę, że może Was zaskoczyć i tego Wam życzę ;) Że swojej strony, bardzo dziękuję Autorce za zaufanie, możliwość patronatu i egzemplarz do recenzji. Przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów.
Książka jest obecnie dostępna jedynie w formie e-booka.