Kolejna lektura, która mnie zaskoczyła. A to dlatego, że sądziłam, że ocenię ją inaczej. Jednak się pomyliłam ;). Jesteście ciekawi, jakie są moje odczucia po lekturze "Przebaczenia"? Jeśli tak, to zapraszam Was do zapoznania się z moją opinią.
Alba jest młodą prawniczką. Marzy o znalezieniu idealnego partnera i założeniu rodziny. Jednak póki co, nikogo nie ma na horyzoncie. A poprzedni narzeczony okazał się draniem, jakich mnóstwo chodzi po świecie. Nasza bohaterka czuje się przytłoczona swoją pracą i pragnie zmienić otoczenie. Za namową swojej mamy, zaczyna pracę w nowej branży, która w jakimiś stopniu jest jej bliska. Za sprawą swojej przyjaciółki zaś poznaje przystojnego Tymona... Czy Alba jest w stanie na nowo zaufać? Czy Tymon okaże się partnerem idealnym? Jak postępowanie z dzieciństwa, może wpłynąć na nasze dorosłe życie? Czy skrywane urazy w końcu przeminą? Jaką rolę odegra tytułowe "Przebaczenie" ? Co jest potrzebne, aby osiągnąć spokój i pełne szczęście? Na powyższe pytania, znajdziecie odpowiedzi, gdy dokładnie wczytacie się w tę publikację.
Zacznę może od tego, że książka ta nie posiada rozdziałów. Czyta się ją jednym ciągiem. Niespecjalnie lubię tego typu publikacje, gdyż czyta mi się je po prostu trudniej i ciężej jest mi się skupić. W tym przypadku jednak, nie stanowiło to dla mnie problemu. Cała historia jest na tyle interesująca, że trudno było mi się od niej oderwać. Więc sama siebie zaskoczyłam ;) Tak, jak wspomniałam na początku, lektura ta nieco mnie zaskoczyła. Początkowo, nie sądziłam, że aż tak przypadnie mi ona do gustu. Przez większą część myślałam sobie : ot zwykła lektura, jakich wiele. Nic mnie nie zaskakuje i nie porywa. Jednak ostatnie kilkanaście stron zupełnie odmieniło całą historię. Dzięki temu, zmienił mi się całkowicie odbiór tej lektury. Wreszcie powiedziałam sobie : to jest to! Czekałam na to tak długo. Finalnie, to właśnie końcówka sprawiła, że jednak zostałam zaczarowana całkowicie ;) Następnym atutem (według mnie), o którym należy tutaj wspomnieć jest okładka. Wielu z nas jest okładkowymi środkami. Im bardziej kolorowo, tym lepiej. Ponadto, często okładka sugeruje nam,czego możemy się spodziewać po danej publikacji. Tutaj, absolutnie tego nie ma. Widzimy szarą kartę z białym tytułem i tyle. Nie mamy pojęcia, czego możemy się spodziewać, gdyż poza tytułem, zupełnie nic nas nie naprowadza. Większość z nas, zapewne nawet nie sięgnęłaby po tę powieść, uznając, że okładka całkowicie nie przyciąga. I pewnie macie rację. Ja jednak uważam, że to co niespotykane i oryginalne jest na swój sposób intrygujące, wyjątkowe i piękne. A że jestem przekorna, to właśnie dlatego zainteresowałam się tą pozycją. I powiem Wam, nie zawiodłam się :) Przeciwnie, jestem bardzo zadowolona z możliwości poznania tej historii. I choć jej premiera była w Wigilię roku 2023, to sądzę, że można ją czytać każdego dnia, niezależnie od pory roku czy miesiąca. Wszak okres świąteczny przewija się dopiero pod koniec. Jest to ciekawy, wyważony debiut, na który powinniście zwrócić uwagę. Cała istota tej tej powieści jest zawarta na ostatnich stronach. Dowiecie się, co jest tak naprawdę ważne. Jakie kroki trzeba podjąć, by być szczęśliwym i żyć w zgodzie zarówno z innymi jak i że samym sobą. Polecam Wam tę lekturę. Uważam, że warto. Bardzo dziękuję Wydawnictwo Literackie Białe Pióro oraz Autorce za zaufanie, za możliwość patronowania tej historii oraz za egzemplarz książki. To była czysta przyjemność. Zachęcam Was gorąco do czytania i przyznaję 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów 😀📖.