"W życiu najwięcej szczęścia daje poczucie sprawczości, a nieszczęścia – jego brak”. Przekona się o tym Alicja Zakliczyńska, tytułowa bohaterka „Prokuratorki”, która mierzyć się będzie nie tylko ze sprawą zabójstwa w biurze wiceministra sprawiedliwości, o dokonanie którego podejrzewany będzie syn polityka, ale także z systemem, którego jest częścią. W tej nierównej walce Alicję wspierać będzie Dorota Drecka, lekarka psychiatrii, a prywatnie jej przyjaciółka. Czy uda im się dotrzeć do prawdy? Czy znajdą w sobie dość odwagi, by doprowadzić sprawy do końca?
Ucieszył mnie fakt, że bohaterowie „Śpiewaczki”, debiutanckiej powieści Macieja Klimarczyka, powracają na kartach Jego drugiej powieści. Niektórzy, jak tytułowa prokuratorka, dostają nowy rys. Alicja Zakliczyńska, która dotąd dała się poznać jedynie na gruncie zawodowym, w „Prokuratorce” odkrywa przed czytelnikiem swoje prywatne oblicze. Ten nieoficjalny rys, zajrzenie do jej mieszkania, przyjrzenie się relacji z partnerem i rodziną, odkrycie trudnej przeszłości, pozwalają nie tyle lepiej ją poznać, co zrozumieć motywacje, sposób postępowania, a w moim przypadku – także obdarzyć ją sympatią. Powraca doktor Jan Drecki ze swoją – wynikającą z wieku i trudnych życiowych doświadczeń – mądrością, bezpośredniością i ciętym językiem, a także jego córka, Dorota, która zawodowo poszła w ślady ojca. Last but not least - powraca również Józef Janicki, aktualnie piastujący urząd wiceministra sprawiedliwości, którego nomen omen, sprawiedliwość w końcu dosięgnie. Zanim jednak się to stanie, zdoła wyrządzić jeszcze więcej zła.
„Prokuratorka” klasyfikowana jako thriller psychologiczny z wątkiem politycznym, w istocie pokazuje jak władza staje się obsesją, a moralność ustępuje miejsca politycznym ambicjom. Choć to literacka fikcja, ma zaskakująco wiele wspólnego z polityczną rzeczywistością, w której do niedawna funkcjonowaliśmy. Układy, kłamstwa, szantaże, mniej lub bardziej wyrafinowane formy manipulacji opinią publiczną. Brzmi dziwnie znajomo, prawda? Autor z psychiatrycznym zacięciem zagląda w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, obnaża głębię politycznych manipulacji. Pokazuje do czego zdolny jest człowiek owładnięty obsesją władzy, jak fasadowe bywa oblicze rodzin polityków, jak mało znaczy ludzkie życie i rodzicielska miłość w obliczu spadku poparcia.
Nowa powieść Macieja Klimarczyka to także obraz tego, do czego prowadzi brak poczucia sprawczości, kontroli nad własnym życiem.
Autor dotyka w „Prokuratorce” wielu istotnych problemów społecznych. Przede wszystkim normalizuje choroby i zaburzenia psychiczne. Uzmysławia, że zachorować może każdy, niezależnie od wieku, płci, wykonywanego zawodu, statusu materialnego. Zwraca uwagę na wciąż niską świadomość społeczną, pokazuje, że przypadki piętnowania i wykluczenia chorych ciągle się zdarzają, że wciąż, nawet w lekarskich kręgach, pokutuje przekonanie, że jeśli czegoś nie widać, to nie istnieje, że „psychiatria to jest szarlataneria, nie medycyna”.
Maciej Klimarczyk bezlitośnie obnaża jak w mniejszych miastach Kościół sprawuje rząd dusz. Pokazuje jak słabo zabezpieczone bywają sieci komputerowe. Interesująco prowadzi wątki dotyczące mitologii słowiańskiej, czy przybliżające kulturę kaszubską. Doceniam feminatywy, znakomicie wykreowane, silne niezależne, inteligentne postaci kobiece. Rozdział 9 – absolutny majstersztyk!
Autor "Śpiewaczki" po raz kolejny oddał w ręce czytelników angażujący, sprawnie napisany, do samego końca trzymający w napięciu thriller, który oferuje znacznie więcej niż znakomicie skonstruowaną zagadkę kryminalną. Trwam w zachwycie i najmocniej polecam.