Nigdy nie spotkałam się z podobną książką. „Projekt szczęście” to zapis eksperymentu – autorka, Gretchen Rubin, postanowiła poświęcić rok na dążenie do szczęścia. Jej celem było udowodnienie, że nie trzeba wcale diametralnie zmieniać swojego życia, ani przeżywać niezwykłych przygód, by osiągnąć szczęście.
Gretchen Rubin jest pisarką, choć ciężko znaleźć o niej jakiekolwiek informacje na polskich stronach internetowych. Wygląda na to, że Polacy mieli okazję ją poznać dopiero dzięki „Projektowi szczęście”. Czy pierwsze wrażenie okazało się pozytywne?
Moim zdaniem jak najbardziej. Książka jest przede wszystkim bardzo ładnie wydana – twarda, przyciągająca wzrok okładka, zielona wstążka zakładki i wyraźnie zaznaczone rozdziały (odpowiadające kolejnym miesiącom) tworzą bardzo dobre pierwsze wrażenie. Sama treść również nie rozczarowuje. Autorka ma bardzo przyjemny, gładki styl pisania (zapewne ze względu na doświadczenie). Fenomenem był dla mnie fakt, że Rubin przytaczała wypowiedzi innych osób, nawet filozofów – nie męcząc tym czytelnika. Osobiście czułam się zainteresowana, choć zwykle takie rozwiązania mnie nudziły.
Kolejnym plusem książki jest to, że autorka opisuje osobiste doświadczenia i przeżycia. Dzięki temu czytelnik ma szansę wczuć się w sytuację i dzięki temu z zainteresowaniem śledzi dążenie Gretchen do szczęścia. Brawa dla autorki za to, że potrafiła otwarcie przyznać się do swoich słabości oraz powiedzieć otwarcie, że nie wszystko w Projekcie Szczęście wykonywała tak, jak sobie zaplanowała. Nie próbowała zrobić z siebie super bohatera, z dnia na dzień zmieniającego wszystkie swoje przyzwyczajenia, a porażki nie zniechęcały jej.
Jakie wyzwania podejmowała Rubin? Wydawałoby się, że wręcz banalne. Posprzątaj dom. Śpiewaj o poranku. Załóż bloga. Proś o pomoc. Korzystaj. Przestań zrzędzić. Okazuj miłość. Takie pomysły każdy z nas może spróbować wprowadzić w swoje życie. „Projekt szczęście” pokazuje, że wbrew pozorom wcale nie tak łatwo być życzliwym, kiedy jesteśmy zmęczeni lub w złym nastroju, jednak okazuje się, że kiedy zmusimy się do dobrego zachowania, poczujemy się lepiej. Jedną z zasad Rubin było „zachowuj się tak, jak chcesz się czuć”. Pisała, że z czasem wymuszony uśmiech, na który wcale nie miała ochoty, przeradzał się w prawdziwy, radosny śmiech. Jestem pewna, że jej bliscy na pewno poczuli się dużo lepiej, kiedy Rubin starała się nie marudzić i dbać o to, by nie zarażać złym nastrojem.
„Łatwo być trudnym, trudno być łatwym.”
Poza spostrzeżeniami autorki oraz opisem Projektu, w książce znajdziemy fragmenty notatek i komentarzy z jej bloga, którego postanowiła prowadzić sześć dni w tygodniu. Mi osobiście bardzo podobały się takie wtrącenia i czytałam je z zainteresowaniem.
Dodatkowo książka jest wręcz skarbnicą, z której można czerpać fantastyczne pomysły na wprowadzenie dobrych zmian w swoim życiu i zachętę do podejmowania wyzwań. Rubin podjęła się napisania powieści w miesiąc i udało jej się.
Podobały mi się również ciekawostki na temat codziennego życia. Rubin bowiem naprawdę dobrze przygotowała się do projektu i posiadała wiedzę na temat, który podejmowała. Przyjemnie było również poczytać o życiu samej autorki, jej mężu, dzieciach i teściach, których opisała w bardzo ciepły sposób.
No dobrze, a co z minusami? Było ich parę. Momentami męczył mnie przesadny optymizm autorki i to, że jej proste odkrycia robiły na niej tak ogromne wrażenie. Czasami wydawało się też, że do niektórych kwestii próbuje przekonać samą siebie. Poza tym zakończenie zupełnie mi się nie spodobało, wygląda na pisane na siłę.
Poza tymi mankamentami książka jest naprawdę ciekawa. Przede wszystkim zachęca do zmian i pozostawia bardzo pozytywne wrażenie. Czytając ją, sama zastanawiałam się, co mogłabym zmienić w swoim zachowaniu, żeby poczuć się lepiej. „Projekt szczęście” uzmysłowił mi, jak ważne jest nasze szczęście dla bliskich i jak bardzo nasz nastrój na nich oddziałuje.
Komu poleciłabym książkę? Osobom, które pragną zmian, chcą poczuć się szczęśliwe, lub sceptycznie podchodzą do tego tematu. Książka Rubin powinna pomóc w poszukiwaniu swojej drogi do szczęścia i rozwiać ewentualne wątpliwości.