Profesor Feelgood recenzja

Asha pracuje w wydawnictwie i ma szansę na awans, jednak aby go dostać, musi znaleźć temat, który zachwyci. Jakiś czas wcześniej odkryła profil pewnego mężczyzny na instagramie — Profesor Feelgood. Jego zdjęcia bez twarzy, jego wiersze pełne miłości, tęsknoty, bólu budzą w niej zachwyt, pożądanie. Okazuje się, że nie tylko w niej, każda kobieta, która przeczyta wiersze, jest zachwycona. Ash postanawia, że to on będzie jej tematem. Chce go zwerbować, sprawić, żeby zgodził się napisać książkę w jej wydawnictwie. Jednak jej konkurent do awansu nie śpi i ostro miesza w zamiarach.
Udaje się jej zwerbować „Profesora Feelgooda”, nie wie, że właśnie wpadła w wielkie problemy. Mężczyzną okazuje się jej przyjaciel z dzieciństwa, na którym bardzo się zawiodła. Zamiast wrażliwego, miłego mężczyzny ma pracować z aroganckim, chamskim i za nic niechcący zamienić ją na inną osobę. Na dodatek pociąg fizyczny, jaki czuła czytając jego wiersze, wcale nie znikł.
Czy Ash da rady i książka zostanie napisana? Co tak naprawdę stało się w przeszłości? Czy uda się im naprawić dawne błędy, zapomnieć o nich i zacząć od nowa? Co połączy tę dwójkę?

Główna bohaterka Ash jest pokazana jako kobieta wierząca w prawdziwą miłość i jej szukając, uparta, próbująca osiągnąć coś w życiu. To kobieta, którą da się lubić, jest realistyczna, ma wady i zalety, czasem popełnia błędy.
Profesor Feelgood, czyli Jacob tylko z pozoru jest arogancki. Tak naprawdę bardziej przypomina tego romantyka z instagramu, niż mężczyznę, którego próbuje grać. Dość szybko skradł moją sympatię.

Historia ciekawa, wciągająca, momentami zaskakująca. Zdecydowanie wywołuje wiele różnych emocji, są chwile, gdy mamy łzy w oczach, ale również takie wywołujące uśmiech na twarzy. Przeżywamy ją razem z bohaterką, mocno jej kibicując.

Seria Masters of Love zdecydowanie przypadła mi do gustu. Obie książki przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i z wielką przyjemnością. Uważam, że są warte przeczytania, przeżycia obu historii i polecam.