[Opis wydawcy]
Adrian Milewski, syn bardzo popularnego rapera oraz znanej dziennikarki, miał łatwe życie – ale tylko z pozoru. Tak naprawdę każdy jego dzień obarczony był wieloma problemami i ogromnym bólem, który chłopak codziennie nosił w sercu, udając przed światem, że wszystko jest u niego w porządku.
W tym momencie jest odpowiedzialny za to, by zachować obraz szczęśliwej rodziny, bo jeśli popełni jakiś błąd, ich medialny wizerunek runie jak domek z kart, a reputację trudno będzie odbudować. Szczególnie z racji cienia, który od dwudziestu lat pada na Milewskich i który nie pozwala Adrianowi cieszyć się z życia, tylko sprawia, że chłopak codziennie zamartwia się, co robić, aby jego rodzina dalej jakoś funkcjonowała.
Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Hania – wybuchowa, żywiołowa dziewczyna, którą energia wręcz rozpiera i która stara się czerpać z życia pełnymi garściami. Chociaż Adrian broni się rękami i nogami, ona chce zburzyć mur, który wokół siebie zbudował. Pokazuje chłopakowi, że w życiu mogą spotkać go także miłe chwile, oraz udowadnia, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, a miłość jest warta tego, by o nią zawalczyć.
Słodkie pragnienia to słodko-gorzka opowieść o tym, że czasem warto zaryzykować w imię miłości…
Sama nie wiem od czego mam zacząć, ponieważ sam opis mówi za wiele. Adrian nie ma własnego życia, ponieważ zajmuje się matką, która na pierwszy rzut oka jest zdrowa, lecz niestety pozory mylą. Po głębszym zapoznaniu się z tematem można wywnioskować, że cierpi na depresję po stracie męża. Chłopak zgrywa aroganckiego dupka. Nie dopuszcza nikogo do siebie, bo boi się, że każdy będzie żerował na tajemnicach jego rodziny. Gdy w jego życiu pojawia się Hania wszystko się zmienia. Prosta dziewczyna z małego miasteczka, która w słowach nie przebiera. Jest dosadna (DOSŁOWNIE), szczera do bólu, co według mnie jest atutem. Co nie zmienia faktu, że niektóre jej odzywki były rodem jak z gimnazjum i do niej nie pasowały, chociaż muszę przyznać, że czasami parskałam śmiechem. Sytuacja intymna jest tutaj idealnym przykładem. W szczegóły nie będę się tutaj zagłębiać, jak przeczytacie to zrozumiecie o co mi chodzi. Tak naprawdę wszystko dzieje się tutaj szybko. W parę dni, jak za strzałem amora budzi się między tym dwojgiem uczucie. Adrian zaczął się otwierać i dopuszczać do siebie kogoś innego niż jego przyjaciel. Z kolei Hania ma ograniczone zaufanie względem chłopaka, ponieważ w przeszłości też się sparzyła. Ewidentnie widać, że oboje lgną do siebie jak niedźwiadki do miodku a połączyły ich problemy rodzinne. To Hania otwiera oczy Adrianowi, burzy mur, który zbudował wokół siebie uświadamiając mu, że tak dalej być nie może. Styl pisania autorki poznałam już wcześniej lecz miałam problem ponieważ tam też wszystko było chaotyczne. Tutaj z kolei mamy historię, która owszem rozwija się szybko lecz daje do myślenia. Wyłapałam trochę literówek lecz nie raziły aż tak w oczy, bo wiadomo czasami się tak zdarza. Cała fabuła moim zdaniem jest w porządku, lecz można by było rozwinąć to bardziej. Akcja gnała na łeb na szyję i w sumie nie spodziewałam się takiego zakończenia. Rozczarowałam się trochę, ponieważ mogło to skończyć się inaczej, a pewne wątki autorka na pewno miałaby możliwość rozwinięcia. Niemniej jednak historia jest jedna, taka idealna na jeden wieczór do poduszki.
Podsumowując: Historia uświadamia nam, że czasami w życiu trzeba ryzykować. Kto nie ryzykuje nie pije szampana, prawda? Z każdej sytuacji lub problemu można znaleźć jakieś wyjście, trzeba tylko chcieć.