Jeden z najlepszych kryminałów PRL-owskich. Bohaterem jest reporter radiowy, Rafał Kostroń, twórca audycji S.O.S., który bada sprawę tajemniczego samobójstwa młodej kobiety, bardzo szybko to prywatne śledztwo łączy się z zaginięciem Elżbiety, córki Kostronia.
A rzecz cała dzieje się w Trójmieście w latach 70. i nasz bohater, szukając córki, wchodzi w świetnie opisany półświatek tamtejszy, z cinkciarzami, panienkami, drobnymi rzezimieszkami, kombinatorami. W miarę zagłębiania się w to środowisko odkrywa poważną aferę kryminalną z kilkoma morderstwami i tajemniczymi zniknięciami pięknych i młodych dziewcząt.
Dostajemy w książce znakomicie, z nerwem reporterskim, opisaną rzeczywistość PRL-owską, z jej przaśnością, biedą zwykłych ludzi, bogactwem prywaciarzy, kombinowaniem powszechnym. Co zwraca uwagę, to problemy z telefonowaniem: szukanie budek, stanie w kolejkach do telefonu, długie czekanie na rozmowę międzymiastową, itd.; tu charakterystyczny cytat: „Rozumie pan, dzwonię z dworca, a tu dużo ludzi czeka na telefon.” To działo się tak niedawno, a czyta się jakby były czasy prehistoryczne...
Świetny jest styl książki, oddający z jednej strony oficjalną nowomowę, z drugiej potoczny język ulicy, zaś intryga kryminalna jest dynamiczna i mocno wciąga. To taki polski czarny kryminał, w którym samotny bohater szuka prawdy, balansując między bandytami i policją (wtedy MO) a czasami obrywa po łbie. Moim zdaniem bardzo udany i językowo i fabularnie.
Jest tajemnicą poliszynela, że prawdziwym autorem książki jest Aleksander Ścibor-Rylski, znany pisarz, reżyser, scenarzysta (napisał między innymi scenariusz 'Człowieka z marmuru'). Z jakichś względów, finansowych czy innych opatrzył to dzieło nazwiskiem swojej żony.
W czasie lektury miałem często wrażenie, że czytam scenariusz, no cóż, na bazie książki powstał w 1975 r. bardzo dobry serial w reżyserii Janusza Morgensterna z całą plejadą czołowych aktorów ówczesnych: Władysławem Kowalskim, Mają Komorowską, Markiem Walczewskim, Elżbietą Barszczewską, Romanem Wilhelmim, Krzysztofem Kolbergerem i wielu innymi. Do dziś świetnie się go ogląda. Niemniej książka też jest bardzo dobra.
Niestety, to pozycja trudno dostępna, została wydana w 1974 r. i nigdy jej nie wznowiono, z pewnością na to zasługuje.