Medycyna to obszerna dziedzina nauki i dość skomplikowana zarówno pod względem teoretycznym, jak i praktycznym. Każdy wykonujący dowolny zawód związany z nią musi wykazać się ogromną wiedzą oraz umiejętnościami, a także sprawnością fizyczną i manualną. Nie każdy się do tego nadaje, bo nie wszyscy są wytrzymali na ludzkie cierpienie oraz śmierć innego człowieka.
Treść
Autor opowiada o tym, jak wygląda życie codzienne ratownika, dlaczego nie powinniśmy używać znanego od dawna stwierdzenia, że są to ludzie z powołania. W życiu prywatnym zachowując się czasem lekkomyślnie, igra z życiem nie przejmując się konsekwencjami zdrowotnymi swoich różnorakich wyskoków. Zapewne swoje różne problemy próbuje w ten sposób odreagować. Na stopie zawodowej ukazuje różne ciekawe przypadki, które, jak na niewielką miejscowość potrafią zaskoczyć, choćby staruszka z zawałem mieszkająca w piwnicy u córki i zięcia, a dostęp jest tylko przy pomocy drabiny. Do tego dodajmy dość częste konflikty z mniej wykwalifikowanym personelem lub z lekarzami, którzy uważają się za najmądrzejszych, a tak naprawdę nie interesuje ich pacjent, czy dożyje następnego dnia. Im pacjent starszy, tym większe prawdopodobieństwo stosowania się do procedur z ograniczoną starannością. Te i inne przykłady znajdziemy w książce „Ratownik” autorstwa Tomasza Mitry.
Realizm sytuacji
Jeżeli ktoś myśli, że praca ratownika, czy jakakolwiek inna związana z medycyną to zawód z powołania wiążący się z szacunkiem, bądź podziwem ze strony społeczeństwa, to jest w błędzie. Owszem zdarzają się przypadki zadowolonych pacjentów i ich rodzin, ale to są marginalne jednostki, a dziesiątki lat zaniedbań ze strony państwa mnożą tylko powody do skarg. W przypadku lekarzy, jak i ratowników zdarzają się przypadki aroganckich, pewnych siebie i wszechwiedzących osobników, którzy dodatkowo psują obraz ochrony zdrowia (od 1999 nie jest już służbą zdrowia). Autor świetnie przedstawił prawdziwe realia pracy w tym i pokrewnych zawodach, co gorsza takie nastawienie, jak wyżej, tłamsi młode talenty produkując oziębłych nieambitnych medyków. Nie zawsze udaje się reanimacja, a ponadto w dobie cyfryzacji każdy jest narażony na nagrywanie podczas dowolnych czynności, więc tacy pracownicy muszą wykazywać się niebywałym opanowaniem oraz umieć opanować poczucie przegranej w przypadku zgonu pacjenta. Przykładów opisanych w książce można, by mnożyć, ale to nam daje obraz naprawdę trudnego i niewdzięcznego zawodu, a dodatkowo obciążonego różnymi przeżyciami, niekiedy zagrażającymi życiu nie tylko pacjentów, ale i ratowników.
Podsumowanie
Książkę czyta się dość lekko, natomiast treść potrafi wywołać oburzenie niektórymi zdarzeniami, czasem śmiech komicznym zachowaniem, a niekiedy bywają również sceny pikantniejsze. Owa pozycja nie jest typowym dokumentem, który ukazuje pracę medyka w cukierkowych barwach, tylko wręcz przeciwnie całą jego szarość, nerwowość oraz zniechęcenie do wykonywania tego zawodu spowodowane procedurami, które nie mają zastosowania w praktyce oraz brakiem współpracy z personelem na różnych płaszczyznach, jak i z pacjentami oraz ich rodzinami począwszy od opisania okoliczności zdarzenia, a skończywszy na pomocy chociażby przy utrudnionym dostępie do potrzebującego. Gorąco polecam wszystkim czytelnikom, którzy chcieliby poznać tę pracę w prawdziwych kolorach, często szarości i czerni.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu MUZA.