Nieśmiałość sprawia, iż tacy ludzie są wciąż samotni i rzadko są wstanie się przełamać, by z kimś zagadać. Jedyną deską ratunku w ich przypadku jest próba nawiązania kontaktu ze strony drugiej osoby, choć i tu bywa tak, że musi minąć sporo czasu, by ktoś taki się przełamał i nie był tak płochliwy. Toteż warto być wytrwałym w nawiązywaniu nowych znajomości, gdyż możemy mieć szansę na zdobycie prawdziwej przyjaźni.
Zarys fabuły
W książce spotykamy kolejną przygodę kota o imieniu Popa. Tym razem nasz bohater pałaszując smakołyki przed wigilią oczekuje na powrót domowników, w tym ukochanej Marysi. Podczas wejścia ich do domu wystraszył się wystrzelonych nieopodal przedwczesnych fajerwerków i pobiegł przed siebie nie zastanawiając się, jakie będą tego konsekwencje. Popa wbiegł do lasu, a gdy się zatrzymał, to okazało się, że nie wie, jak wrócić do domu. Szczęśliwie z pomocą przestraszonemu kotu zjawiła się uszatka zwyczajna Tikatika, która pomimo swej nieśmiałości zdecydowała się zaprowadzić go we właściwe miejsce. Kogo spotkają po drodze i czego ciekawego dowie się Popa o zimowaniu zwierząt? Dlaczego Tikatika jest samotna i do kogo boi się zagadać? Jak zakończy się ta opowieść? O tym w książce „Popa, sowa i cicha noc” autorstwa Natalii Hermansy.
Nieśmiałość i przyjaźń
Autorka za sprawą sowy ukazała problem osób nieśmiałych, które często są samotne i rzadko udaje im się zdobyć jakieś wartościowe znajomości. Naprawdę dużo zależy od drugiej osoby, czy podoła w zdobywaniu zaufania kogoś z takim problemem, bowiem potrzeba do tego wiele wyrozumiałości i wytrwałości. Każda pochwała zachowania, czy jakichś umiejętności może wywoływać zawstydzenie, co zresztą pokazywała Tikatika, gdy Popa wyraził zachwyt w jej kierunku i na to trzeba być gotowym. Tacy ludzie są często skromni, nie wierzą we własne możliwości i mało kiedy byli chwaleni. Z takiego też powodu ciężko zdobyć im prawdziwego przyjaciela, toteż sowie było bardzo smutno, a Popa wiedział, co to znaczy, mieć kumpla, jakim dla niego był jeż Angus poznany przez nas w poprzednim tomie, toteż próbował ją jakoś pocieszyć i podpowiedzieć, co powinna zrobić. W rzeczywistości takie historie zdarzają się bardzo często i wiele osób wewnętrznie cierpi, a przez obecne czasy bardzo trudno nawiązać z kimś wartościową relację.
Fajerwerki
Kolejnym istotnym zagadnieniem poruszonym w książce jest to, jak zwierzęta reagują na fajerwerki Otóż Popa wybiegł spłoszony przed siebie i się zgubił, inni przedstawiciele różnych gatunków boją się, trzęsą, a czasem nawet i giną. Tenże przykład skłania do refleksji zarówno młodych czytelników, jak i ich rodziców, opiekunów, do tego czy warto puszczać petardy, jeżeli jest to chwila radości, a wielka krzywda i trauma, która może dłużej trwać w przypadku zwierząt. Często osoby dopuszczające się tego nigdy nie doświadczyły takiej, czy innej reakcji ze strony kochanego futrzaka. Takie przeżycie odwiodło, by ich od puszczania fajerwerków i postawiliby na inne formy rozrywki, chociażby takie, jak zimne ognie.
Podsumowanie
Książka jest idealnym rozwiązaniem dla dzieci, które lubią zwierzęta i chcą się czegoś ciekawego o nich dowiedzieć. Akcja jest wciągająca i pomaga młodemu odbiorcy zrozumieć pewne sprawy dotyczące dzikich, ale i domowych futrzaków zwłaszcza, jeśli porozmawiamy po lekturze z nim na ten temat. Kolorowanki występujące w tekście urozmaicają treść i z pewnością zachęcą do sięgnięcia po tę bajkę. Warto zapoznać się z poprzednim tomem, ale da się czytać pozycję także osobno. Okładka przedstawia głównych bohaterów tej opowieści i dzięki swej przyjaznej kolorystyce z pewnością spodoba się dzieciom. Gorąco polecam tę ciekawą i wychowawczą bajkę wszystkim młodszym czytelnikom, którzy chcieliby trochę dowiedzieć się na temat samotności, przyjaźni, fajerwerków i zimowych zwyczajów leśnych zwierząt.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce Natalii Hermansie.